„Cudowny chłopak”, reżyseria: Stephen Chbosky

„Cudowny chłopak” to opowieść 10 letniego Auggiego, który w wyniku pewnych zaburzeń genetycznych i około 20 operacji ma zdeformowaną twarz. Po paru latach nauki w domu rodzice decydują się wysłać syna do 5 klasy w normalnej szkoły, gdzie będzie mógł przebywać z innymi uczniami. Na początku chłopcu trudno się odnaleźć w nowym środowisku, jednak z czasem poznaje przyjaciół, z którymi przeżywa wiele różnych ciekawych przygód w szkole, w domu, a także na wycieczce szkolnej.

Sytuacje przedstawione są z perspektywy głównego bohatera i również osób znajdujących się w jego otoczeniu. Wątek z jego siostrą Vią jest bardzo ciekawy. Via jest zawsze na drugim miejscu dla rodziców, zawsze ważniejszy jest Augi, dziewczyna jest zasmucona całą sytuacją i jeszcze na dodatek jej najlepsza przyjaciółka zrywa z nią kontakt. Jest to bardzo dobrze napisany scenariusz na podstawie powieści „Cud chłopak” R. J. Palacio. Twórcy pokazują ból dziewczyny, spowodowany trudną sytuacją z rodzicami i jej przyjaciółki. Izabela Vidovic – grająca Vię – nadaje swojej bohaterce dodatkowej głębi, demonstrując cierpienie bohaterki, naprawdę działa na emocje widza. Izabela Vidovic profesjonalnie odgrywa rolę filmowej Vii jako smutnej siostry chorego brata. Najlepszym przykładem będzie scena monologu w spektaklu teatralnym, która wywołuje wielkie wzruszenie u większości oglądających.

Film wywołuje dużo wrażeń u oglądających, ma wiele różnych emocji. W pewnym momencie akcja jest bardzo smutna, a w innym momencie wesoła i ciekawa dla widzów. Film jest bardzo interesujący. Jestem pewny, że spodobałby się większości oglądających. Ja osobiście gdybym miał okazję, obejrzałbym jeszcze raz. I polecam go wszystkim, którzy chcą obejrzeć dobry film.

Paweł Saternus, Niecodziennik Szkolny



Recenzja filmu ,,Cudowny chłopak"

„Cudowny chłopak” opowiada o 10 letnim chłopczyku o imieniu Auggi. Gdy się urodził, miał zdeformowaną twarz. Następnie przeszedł 27 operacji, które pomogły mu widzieć i słyszeć bez aparatu. Na początku chłopcu trudno było się odnaleźć w nowym środowisku, jakim była szkoła, jednak z czasem poznaje przyjaciół, którzy wywracają jego życie do góry nogami. Auggie to niezwykle inteligentny, zabawny i przepełniony marzeniami chłopiec, kochający pasjami “Gwiezdne wojny” (jego ulubiona postać to Boba Fett). Uwielbiał także grać w gry na konsoli szczególnie w Minecrafta. Chłopak marzy o byciu kosmonautą i przy okazji próbuje ukrywać swą twarz przed światem, chodząc w hełmie astronauty przez sporą część dnia. Przez te całe lata Auggie uczył się z mamą. Jego rodzice zdecydowali, że po latach nauczania w domu, nadeszła pora, aby Auggie poszedł w końcu do publicznej szkoły i zmierzył się ze światem oraz ludźmi.

Film sprawił, że zastanowiłem się nad losem ludzie dotkniętych niepełnosprawnością. Teraz inaczej patrzę na osoby chore lub z problemami. Myślę, że to była doskonała lekcja tolerancji i empatii, w której powinien uczestniczyć każdy bez względu na wiek.

Jakub Włodarczyk, Niecodziennik Szkolny



Hobbit. Niezwykła podróż, reżyseria: Peter Jackson

Ostatnio oglądałam film pod tytułem Hobbit. Opowiada on panu imieniem Bilbo Baggins, który nie chciałby wyruszyć na wyprawę. Jednak jego plany zmieniają się, kiedy odwiedzają go niespodziewani goście.

Bohater mieszkał w mieście Shire w dziwnym domku z okrągłym wejściem i oknami. Był strasznie strachliwy. W środę podczas podwieczorku zjawili się nieproszeni goście. Był to czarodziej Gandalf z krasnoludami, który opowiedział o złym smoku i zaproponował udział w przygodzie. Bilbo nie spodobał się ten pomysł. Ale się zgodził. I wyruszyli. Celem ich wyprawy było dotarcie do Samotnej Góry i odzyskanie bogactw skradzionych przez smoka, który wygonił z stamtąd krasnoludy. Podczas swojej wędrówki spotkali wiele niebezpieczeństw. Mimo wszystko im się udało. Baggins okazał się te z sprytem, kiedy grał z Golumbem w zagadki i przechytrzył go, znalazł złoty pierścień i samodzielnie wydostał się z jaskini.

Baggins i jego towarzysze spotkali również elfy. Bohater podczas swojej wyprawy walczył z wilkami, trolami i innymi magicznymi stworzeniami. Bilbo podczas przygody wykazuje się wielką odwagą i sprytem.

Według mnie film warto obejrzeć przede wszystkim ze względu na jego przygodowy charakter. Poza tym wypełniony jest przepięknymi obrazami, każdy kadr jest niemal dziełem sztuki, które przenosi widza do fantastycznej rzeczywistości. Dodatkowo twórcy muzyki zadbali o odpowiednią oprawę, która nadaje filmowi ton tajemniczości, magii i niebezpieczeństwa. Hobbit jest godny polecenia wszystkim, którzy chcą obejrzeć doskonale wyreżyserowany film.

Maja Pszczółka, Niecodziennik Szkolny



Recenzja filmu „ Wyszczekani”.

„ Wyszczekani „ to jedna z produkcji Raja Gosnella. Film ten powstał w 2018r, a jego premiera odbyła się 1 czerwca tego roku.

Jest to opowieść o niezwykłych przygodach psa rasy rottweiler. Maks jest policyjnym psem, który bada sprawę porwania prześlicznej czarno-białej pandy, której grozi wyginięcie. Sprawę rozwiązuje razem z agentem FBI, który nie przypadł mu do gustu. Zarówno agent Frank Mosley jak i Max nie są zadowoleni ze wspólnej współpracy, ale niestety dla dobra pandy muszą pracować razem. Obaj udają się do Las Vegas, gdzie odbywa się coroczna wystawa psów rasowych. Właśnie tam myślą schwytać handlarzy zwierząt. Max idealnie odnajduje się w roli psa rasowego, który wygrywa poszczególne etapy konkursu. Poddaje się wielu zabiegom pielęgnacyjnym, które nie bardzo mu się podobają. Jego trener – Frank również nie potrafi poradzić sobie z wieloma trudnymi sytuacjami, gdyż Max ma swój charakter i nie jest mu uległy. Jednak po wielu wspólnie spędzonych dniach zaczynają się tolerować. Pomału między partnerami zaczyna powstawać wzajemne zaufanie.

Film ogląda się bardzo fajnie, nawet przez chwilę nie można się nudzić. Sceneria jest bardzo ciekawa, mnóstwo efektów specjalnych, gadające psy jeszcze bardziej przyciągają widza. Film przyciągnie do kina najmłodszych widzów wraz z rodzicami, którym bardzo spodoba się ta produkcja. „Wyszczekani” to wspaniała przygoda pełna humoru i wzruszających scen. Oglądnięcie tego filmu, to idealny pomysł na rodzinne spędzenie wolnego popołudnia. Na pewno nie będą to stracone chwile. Gorąco polecam obejrzenie tego filmu.

Dominik Sowa



Offline 2016

Kilka tygodni temu miałem okazję obejrzeć film pt. ,,Offline" z 2016r.

w reżyserii Floriana Schnella. W głównych rolach wystąpili: Mala Emde i Moritz Jahn. Nigdy wcześniej nie widziałem filmu, który tak blisko ukazywałby dzisiejszą rzeczywistość. Era komputerów, dzieci spędzające więcej czasu przed ekranami niż na dworze.

Główmy bohater to Jan, którego uzależnienie od gier jest wyraźnie podkreślone. Zamontował nawet kamerę, aby zobaczyć, czy mama nie zbliża się do jego pokoju, gdy gra nocą. Kilka dni przed wielkim turniejem ,,Ragnarokiem", jego konto zostaje zhackowane. Wyrusza w podróż razem

z Karo, współtowarzyszką w grze, o nicku Gotrax, aby odzyskać postać.

Seans jest przepełniony komputerowymi ,,panelami wyboru", które świadczą o tym, że Jan nie rozróżnia świata gry od rzeczywistości. Efekty specjalne są fantastyczne, a oprawa dźwiękowa idealnie dopasowana do szybkiej akcji!

Film bardzo mi się podobał, ponieważ miał ciekawą fabułę i jeszcze lepsze zakończenie. Jakie? Tego wam nie powiem! Musicie sami go obejrzeć, aby się dowiedzieć. Obraz skłania do refleksji na temat dzisiejszych czasów.

Ile czasu spędzasz przed ekranem komputera/smartfona/telewizora?

Aleksander Bullman

Dziennikarz „Celebrytki”



,,Dywizjon 303. Historia prawdziwa’’

Żaden z filmów nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak ,,Dywizjon 303. Historia prawdziwa’’. Obraz pokazuje prawdziwe wydarzenia i został wyśmienicie zrealizowany. Produkcja ta weszła na ekrany kin krótko po premierze angielskiego filmu podejmującego ten sam temat - ,,Dywizjon 303. Bitwa o Anglię’’. Jednak to polski film przykuł moją uwagę.

Opowiada on o losach polskich pilotów, którzy walczyli w bitwie o Anglię jako Dywizjon 303 - jeden z najlepszych w całych siłach lotniczych. Głównych bohaterów poznajemy od samego początku. Najpierw szkolenie, potem pierwsze zadania bojowe i w końcu kluczowa bitwa powietrzna.
Na ekranie można zaobserwować świetną grę aktorską. Na szczególną uwagę zasługuje Maciej Zakościelny jako Jan ,"Donald" Zumbach oraz Piotr Adamczyk wcielający się w rolę Witolda Urbanowicza. Przekonująca była również gra Antoniego Królikowskiego (Witold ,,Tolo’’ Łukciewski).
Sceny walk powietrznych to niewątpliwy atut polskiego filmu, a efekty specjalne są rzeczywiście na bardzo dobrym poziomie, zdecydowanie lepszym niż u konkurenta.
"Dywizjon 303. Historia prawdziwa" to świetny film wojenny. Polecam go szczególnie pasjonatom historii bądź miłośnikom lotnictwa.

Jakub Janowski
Szkolne Fakty po raz Czwarty



NAWIEDZONY FILM, ZAWIEDZENI FANI

„Zakonnica” (The Nun) Reżyseria: Corin Hardy Scenariusz: Gary Dauberman

Zdjęcia: Maxime Alexandre. Muzyka: Abel Korzeniowski. Gatunek: Horror Kraj: USA

Rok produkcji: 2018. Polska premiera: 7.09.2018

Niedawno do polskich kin zawitał nowy horror wyreżyserowany przez Corina Hardy’ego: „Zakonnica”. Jest to spinoff bardzo popularnych filmów „Obecność” i „Obecność 2”.

Akcja rozgrywa się w rumuńskim klasztorze, w którym samobójstwo popełnia zakonnica. Ojciec Burg wraz z siostrą Irene jedzie tam, by zbadać to tajemnicze zajście.

W rolę siostry Irene wcieliła się Taissa Farmiga, która gra w znanym serialu „American Horror Story”. Demián Bichir zagrał ojca Burge. Francuzik grany przez Jonasa Bloqueta. Był on nominowany do nagrody Cezara za film „Elle” w kategorii „najbardziej obiecujący aktor”. Tytułową zakonnicę odegrała Bonnie Aarons; w filmie „Obecność 2” zagrała tę samą postać. Grała również w „Poradniku pozytywnego myślenia”.

Od razu mogę powiedzieć, że film ten nie powala. Jako że jest to horror, idąc na seans, byłam przekonana, że będzie miał mnóstwo przerażających scen, a w rezultacie okazało się, iż wcale tak nie jest. Ma za to kilka zabawnych momentów.

Scenariusz był słaby, czułam niedosyt, ponieważ nie został rozwinięty wątek Valaka. Można było szerzej opowiedzieć jego historię, lecz nie wykorzystano tego.

Jeżeli chodzi o scenografię, to mogę spokojne powiedzieć, że jest nie najgorsza. Kostiumy były zwyczajne. Zamek, w którym wszystko się działo, miał nutkę grozy, posągi postaci biblijnych, grobowce czy choćby cmentarz wokół fortecy - tylko dodawały klimatu. Niestety, niewiele zostało nam pokazane w związku z zamkiem.

O aktorstwie można by chwilę porozmawiać. Czasem było drętwe, innym razem przeciętne, nieraz bardzo dobre.

Fani „Obecności” będą zawiedzeni, gdyż film miał potencjał do opowiedzenia ciekawej historii Zakonnicy.

Ja po wyjściu z kina miałam poważne wątpliwości, odnośnie niektórych scen. Miałam wrażenie, że reżyser wcisnął je tam dla żartu. Ciekawi tego filmu i tak go obejrzą i może warto, ale z myślą, iż jest to trochę komedia.

Wiktoria Słota

WagnerPress II




„Dilili w Paryżu”

Film „Dilili w Paryżu” powstał w roku 2018. Jest więc zupełną nowością. Został wyreżyserowany przez Michela Ocelota, który zasłyną już wiele lat temu animacją „Kirikou i czarownica” (1998). Akcja jego najnowszego obrazu dzieje się w czasach belle époque. Wikipedia podaje, że to „piękna epoka, piękny okres, piękny czas - nazwa nadana okresowi od zakończenia wojny francusko-pruskiej w 1871 roku do wybuchu I wojny światowej”. Tytułowa bohaterka nie urodziła się jednak w Paryżu, tylko bardzo daleko od stolicy Francji, w Nowej Kaledonii. Mówi o sobie, że jest Kanaczką. Dziewczynką zaopiekowała się paryska dama, która zabrała ją do Paryża i wychowała na prawdziwą damę. Dilili nie zna jednak tego miasta. Poznaje jednak kilkunastoletniego Orela, rowerowego kuriera, który postanawia jej pomóc i jednocześnie poznać z niezwykłymi mieszkańcami Paryża. Okazuje się, że zna on nie byle kogo. Dzięki niemu tytułowa bohaterka odwiedza m.in. malarzy Renoire’a i Moneta, kompozytora Debussyego, czy aktorkę Sarę Bernardt, a nawet naszą Marię Skłodowską-Curie. Możliwość poznania ich to wielka zaleta tego filmu.

Kolejna to powiązanie losów Dilili z wątkiem kryminalnym. W mieście dochodzi bowiem do uprowadzenia kilkanaściorga dzieci. Główna bohaterka wraz z Orelem postanawiają rozwikłać zagadkę zniknięć, z którą nawet policjanci maj problemy. Pomagają im także historyczne postacie.

Film M. Ocelota to także okazja do poznania Paryża sprzed stu lata. Twórcy łączą w nim animację z zdjęciami tego miasta. Podobno wstawali o świcie, aby sfotografować je bez elementów współczesności i to się świetnie udało. Może dlatego „Dilili w Paryżu” powstawała aż 4 lata.

Animacja jest bardzo ciekawa i nieprzewidywalna. Bardzo serdecznie zapraszam do jej oglądania, bo ma wiele zalet. Doceniło je Stowarzyszenia Filmowców Polskich i przyznało jej nagrodę podczas poznańskiego 36. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino!

J.Findling



"Monky"

Nie umiera ten, o którym pamiętamy

Niektórzy ludzie są przekonani, że reinkarnacja istnieje. Dzieje się tak u np. wyznawców hinduizmu, którzy wierzą, że, jak podaj Wikipedia,” dusza jednego człowieka może przejść w ciało nowo narodzonego dziecka lub zwierzęcia czy nawet, według niektórych poglądów, rośliny”. Tak właśnie dzieje się z głównymi bohaterami szwedzkiego filmu pt. „Monky” z 2017 r. Wyreżyserowała go Maria Blom, która w 2004 roku za „Masjävlar” otrzymała „Guldbagge”, czyli „szwedzkiego Oscara” za najlepszą reżyserię.

Bohaterami jej obrazu nie są jednak mieszkańcy Azji. Opowiada on historię jedenastoletniego Franka, który nie może się pogodzić się z śmiercią młodszej siostry - Sagi. Bliscy powtarzają, że „smutek to nic złego”. Ich pocieszenia jednak nic nie dają. Pewnego wieczoru chłopiec słyszy w ogrodzie dziwne dźwięki. Okazuje się, że sprawcą hałasu jest mały gibbon. Bohater pamięta, jak bardzo jego siostra kochała ten gatunek małp. Zaczyna wierzyć, że Saga przeszła reinkarnację i powróciła w postaci małpki, którą, gdy żyła, uwielbiała. Rodzice początkowo są septyczni wobec przekonań syna. Jednak z czasem, przytłoczeni smutkiem po utracie dziecka, sami zaczynają wierzyć…

„Monky” porusza więc temat przeżywania śmierci bliskiej osoby. Pokazuje go jednak w taki sposób, że widz nie tylko się wzrusza, ale czasami uśmiecha, bo nie brak w tym filmie zabawnych scen. Frank stopniowo zaczyna rozumieć, że śmierć jest nieodwracalna i trzeba się z nią pogodzić . Nie zawsze jest to proste, zwłaszcza po śmierci bliskiej osoby. Zakończenie filmu jest z jednej strony optymistyczne, a z drugie pesymistyczne. Na pewno jednak przychodzi na myśl stwierdzenie, że nie umiera ten, o kim zawsze będziemy pamiętać.

Jaśmina Findling



Petson i Findus. Najlepsza gwiazdka

Stary Petson i jego wierny, ale mało posłuszny przyjaciel kot Findus przygotowują się do świąt. Te przygotowania są treścią filmu pt. „Petson i Findus. Najlepsza gwiazdka”. Można było go zobaczyć na festiwalu Ale Kino w Poznaniu, jaki odbywał się w grudniu 2018 r.

- Gwiazdka to święto radości - twierdzi Petson.

-... święto gości! - powtarza Findus i nie przejmuje się tym, że się przesłyszał.

Jego właściciel jest innego zdania, wolałby spędzić święta sam. Kot ma jednak inne plany i marzenia. Żeby były piękne, musi być dużo gości. Najpierw jednak trzeba znaleźć choinkę i posprzątać dom. Niestety, Petson zwichnął kostkę i nie może wypełnić świątecznych obowiązków. Findus musi sam pokierować przygotowaniami. Jest to bardzo trudne, ale z pewną pomocą w końcu mu się udaje.

Patson i Findus to główni bohaterowie niemieckiego filmu z 2016 r. Zrobił go Ali Samadi Ahadi, irańsko-niemiecki reżyser i scenarzysta. Jest to ekranizacja bardzo znanej książki Svena Nordqvista, który razem z Thomasem Springerem napisał do filmu scenariusz. Jest w nim dużo świątecznego klimatu i piosenek. Przez swój nastrój jest bardzo radosny, ciepły i uczuciowy, pasuje do dni, gdy przychodzi gwiazdka, a na dworze jest zimno i biało. Zachęcam do jego obejrzenia wspólnie z całą rodziną szczególnie w okresie Bożego Narodzenia. Jest nie tylko piękny i wzruszający. Pokazuje, jak ważna jest pomoc innych i że czasami należy z niej skorzystać.

M. Szynkaruk