"Zapowiedź'' – recenzja filmu

Jest to od niedawna mój ulubiony film. W informacjach o nim było napisane, że jest od dwunastu lat. Ale kiedy minęło 45 minut zaczęłam się bać i myśleć, że powinien być od szesnastu.  Ujęła mnie jego bardzo interesująca fabuła. Opowiadała o tym, jak to wydobyto  spod ziemi na terenie szkoły kapsułę, która została tam zakopana pół wieku temu. Znajdowały się w niej listy do przyszłych uczniów tej szkoły z rysunkami wymarzonych domów. Jednak w jednej kopercie, którą otrzymał mały chłopiec nie było rysunku, lecz ciąg liczb na całej kartce. Jego ojciec, zauważywszy to zjawisko, rozszyfrował je. Okazało się, że liczby te informowały o okolicznościach tragedii. Pierwsze wskazywały datę zdarzenia, drugie liczbę osób w nich ginących, a trzecie (nad którym się długo zastanawiał) współrzędne na mapie. Zaniepokoił go jednak fakt, że niektórych dat jeszcze nie było, a przy ostatniej nie zapisano miejsca wydarzenia, co według niego oznaczało koniec świata. Film dosyć straszny, a zarazem pod koniec bardzo wzruszający. Osobiście mogę polecić go każdemu, kto lubi się bać i trochę popłakać.

Aleksandra Cudek

WRÓBELEK




„ To All The Boys I’ve loved before” – recenzja filmu

„ To All The Boys I’ve loved before” to niedawno wyprodukowana komedia romantyczna. Film został nakręcony na podstawie powieści Han Jenny. Premiera odbyła się 17 sierpnia 2018 roku na platformie Netflix. Główne role zagrali: Lana Condor, Noah Centineo, Janel Parrish i Anna Cathcart.

Lana Condor gra w filmie nieśmiałą Larę Jean. By wyrzucić z siebie uczucia do chłopców, których pokochała, pisała listy. Pewnego dnia listy zostały upublicznione, a każdy z nich dowiaduje się, co do nich czuła. Zdruzgotana Lara Jean próbuje znów wrócić do normalności. Film jest bardzo dobrze oceniany, głównie wśród nastolatek. Grupa docelowa filmu, czyli nastolatki płci pięknej, powinny być zadowolone z seansu. Film nie przedstawia jakiejś nowej jakości, ale jest gwarancją sympatycznego, całkiem zabawnego seansu. Nawet moi koledzy pochlebnie wypowiadają się o filmie, mówiąc, że bawili się dobrze, spokojnie polecając ten film.

Według mnie jest to idealnym pomysłem jest seans filmowy z najlepszymi przyjaciółkami właśnie przy tej produkcji.

Martyna Pałucka

Redakcja Wróbelek




Recenzja filmu „Sing”

  Przedmiotem mojej recenzji jest film, który oglądałam z moją klasą, czyli „Sing” w reżyserii Gartha Jenningsa.

  Świat w filmie tworzą zwierzęta, różnej maści i gatunku o cechach ludzi. Ale tak jak i w naszym świecie, bohaterowie filmu mają swoje marzenia, pragnienia, troski oraz problemy.  I każdy z nich próbuje, jak może sprostać tym wszystkim oczekiwaniom, nadziejom. Dlatego, kiedy właściciel teatru, miś koala Buster Moon, chcąc ratować swój dorobek, ogłasza konkurs wokalny, zgłaszają się całe tłumy zwierzaków posiadających zdolności muzyczne. Każdy z nich ma swoją historię, swoją motywację, jak i własne emocje. Do ścisłego finału trafia wybrana garstka szczęśliwców. I dopiero ta grupa stanie się bohaterem zaskakujących, nawet dla samego Moona, wydarzeń.

  Dużym plusem produkcji jest jej dubbing osadzony w polskich realiach. Według mnie film ma również walor wychowawczy. W zwierzęcych bohaterach można dostrzec ludzkie historie, które przechodzą nasi bliscy, sąsiedzi i osoby zupełnie nam obce.

  Film dostarcza niezłej rozrywki i dziś pomysł na oparciu tej historii o znane przeboje jest według mnie strzałem w dziesiątkę.

Oliwia Nosek

Redakcja gazetki WRÓBELEK




Recenzja filmu ,,Ósmoklasiści nie płaczą"

  Film opowiada o dwunastoletniej dziewczynie-Akkie, która jest uwielbiana przez wszystkich rówieśników oprócz Joepa. Dziewczyna uwielbia piłkę nożną i jest najlepsza z drużyny. Któregoś dnia stało się coś niepokojącego. Akkie zaczęła mieć częste krwotoki z nosa, bóle głowy, siniaki. Jej rodzice postanowili udać się z nią do lekarza. Okazuje się że dziewczynka ma białaczkę. Jednak Akkie wierzy, że pokona chorobę, ponieważ zawsze trzeba walczyć do ostatniej chwili. Gdy klasa usłyszała o chorobie dziewczynki każdy bardzo się tym przejął. Joep, który nigdy nie lubił Akkie zaczął się o nią martwić bardziej niż jego rówieśnicy. Zdał sobie sprawę, że zaczął się w niej zakochiwać. Pewnego dnia przychodzi do niej Joep, który wyznaje jej miłość. Okazuje się, że dziewczyna też jest w nim zakochana. Podczas jej obecności na oddziale onkologii w jej klasie rozgrywał się turniej piłkarski, w którym Akkie miała wziąć udział. Ale niestety była za słaba. Jej koledzy z klasy wymyślili pomysł, aby specjalnie dla niej rozegrać mecz na boisku koło szpitala, który będzie mogła widzieć ze swojego okna szpitalnego. Akkie widząc kolegów cieszących się z wygranej nagle słabnie. Akkie umiera. Jest to szok i cierpienie dla przyjaciół, a najbardziej dla Joepa.

W czasach, w których każdy myśli o swoich potrzebach, film otwiera nam oczy na potrzeby innych.  Pokazuje, że na świecie istnieje coś więcej niż dobrobyt i rozrywkowe życie. Ten film bardzo mnie wzruszył. Trzyma w napięciu do końca.

Oliwia Nosek

WRÓBELEK




Recenzja filmu „Charlie i fabryka czekolady”

Charlie i fabryka czekolady to historia chłopca , który pochodzi z bardzo ubogiej rodziny. Charlie mieszka razem z rodzicami oraz z dwiema babciami i dwoma dziadkami. Ojciec chłopca stara się utrzymać tak liczną rodzinę. Jednak i on nie zarabia zbyt wiele, pracując w fabryce produkującej pastę do zębów. Rodzina Bucketów ma finansowe problemy, którym musi stawiać czoła każdego dnia. Charlie uwielbia czekoladę w każdej postaci, jednak jego rodziny na nią nie stać. Bliscy chłopca wiedzieli, co sprawia mu największą przyjemność i o czym marzy. W związku z tym co roku na urodziny Charlie jako prezent dostawał jedną czekoladkę. Państwo Bucketowie stanowią kochającą się rodzinę. Choć wielu materialnych rzeczy im brakuje, mają to, co najważniejsze - rodzinne ciepło i wzajemną miłość. Często spędzają wspólnie czas. Gdy w prasie pojawia się informacja o tym, że pan Wonka, właściciel fabryki, umieścił pięć Złotych Talonów w opakowaniach swoich czekolad, Charlie skupił się tylko na tym. Pięcioro dzieci, które je znajdzie, będzie mogło spędzić jeden dzień w Fabryce Czekolady.

Reszty fabuły dowiecie się, sięgając po książkę.

Charlie i fabryka czekolady to książka pełna wielu prawd życiowych, z którymi dzieci powinny zapoznawać się od małego. Rodzina stanowi siłę, a miłość wzmacnia każdego. Warto o tym pamiętać podczas lektury książki i po niej.

Martyna paciorek

Redakcja gazetki WRÓBELEK




"Jestem William"

Duński film z 2017 r. w reżyserii Jonasa Elmera pt. „Jestem William” zdobył aż 4 nagrody podczas jednego festiwalu. Stało się to w Poznaniu 9 grudnia 2018 r. na zakończenie Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza „Ale Kino”. Reżyser otrzymał „Złote Koziołki”, „Marcinka”, Nagrodę Europejskiego Stowarzyszenia Filmów dla Dzieci (ECFA) oraz Nagrodę Sieci Kin Studyjnych i Lokalnych.

O czym jest film, który spodobał się i dorosłym, i dzieciom? To film o opowieść o 12 - letnim chłopcu, którego tata zmarł, a mama leczy się w ośrodku psychiatrycznym. Tytułowy William trafia pod opiekę dawno niewidzianego wujka, który prowadzi sklep z przeróżnymi rzeczami, gra w pokera i gotuje w kółko to samo, tylko jajka i jajka. Chłopiec nie ma taż łatwo w nowej szkole. Jego "niby" koledzy napadają na niego w różnych miejscach i wymuszają od niego pieniądze. Na dodatek wujek przegrał w pokera spore pieniądze i musi teraz je oddać, ale nie ma za z czego. Wiliam pomaga wujkowi w spłacie długu, wyprowadzając za pieniądze psa mężczyzny, któremu jest on dłużny pieniądze. Nie wystarcza też to, że wujek sprzedaje wszystko ze sklepu. Robił to nawet w niedzielę, kiedy chłopiec liczy na odwiedziny mamy. Pewnego dnia nie wytrzymuje i buntuje się przeciw wujkowi oraz swoim oprawcom w szkole...

„Jestem William” to film bardzo emocjonalny i pełen humoru. Choć tytułowemu bohaterowi nie brakuje powodów do smutku, to daje on sobie radę. Czasem jest nawet mądrzejszy od swojego opiekuna i on uczy go, jak trzeba postępować. Postawę chłopca zauważa to Viola (jego pierwsza dziewczyna!)i bardzo mu pomaga.

Chciałabym, żeby film pokazano w kinach, bo wtedy mogłabym go zobaczyć jeszcze raz. A ze mną inni. Ten film na pewno by się im spodobał.

R.Kozłowska, 4sp




„Mamy talent”

Chyba każdy chciał być kiedyś gwiazdą rocka. Niektórym udało się te marzenie spełnić, innym po prostu “przeszło”, a jeszcze kolejni wciąż o tym marzą. Jednym z nich jest norweski reżyser Christian Lo, który przyznał się do tego na spotkaniu po swoim filmie „Mamy talent!” na 36. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza “Ale Kino!” w Poznaniu.

Kapelę Los Bando Immortale tworzą nastolatkowie: Grimsen, który gra na gitarze oraz Axel – wokalista, który zupełnie nie potrafi... śpiewać. Oboje od zawsze marzyli, aby wygrać mistrzostwa norweskiego rocka w Tromsø, więc gdy ogłoszono jego kolejną edycję, Axel, nie zastanawiając się nad tym długo, przesłał zgłoszenie. Los Bando Immortale, ku niezadowoleniu Grimmsena zdającego sobie sprawę z nieumiejętności kolegi, zakwalifikowało się! Do zespołu dołączyła jeszcze dużo młodsza od nastolatków, ale bardzo utalentowana wiolonczelistka Thilda. W wyprawie na mistrzostwa pomaga im, z miłości do muzyki i niechęci do pracy z ojcem, Martin, który “pożycza” od brata dość oryginalny kamper. Czeka ich pełna niespodziewanych przygód i zwariowana podróż...

„Mamy talent” to familijne kino w najlepszej postaci. Gorąco polecam!

W.Piotrowska




„Żywiciel”

Nora Twomey jest współreżyserską nominowanego do Oscara „The Secret of Kells”. Film „Żywiciel” wyprodukowany Irlandii, Kanadzie i Luksemburgu w roku 2017 to jej debiut.

Film zaprezentowany został na 36. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Młodego Widza Ale Kino! w Poznaniu w sekcji Panorama Dzieci. Animacja pokazuje, jak trudne jest życie kobiet w Afganistanie, który jest pod rządami talibów. Zakazuje się tam m.in. opuszczania domu przez dziewczęta bez opieki mężczyzny.

Główną bohaterką tej niesamowitego obrazu jest Parvana. Żyje ona w bardzo trudnych warunkach. Sytuacja się pogarsza, gdy aresztują jej ojca dlatego, że uczył swoje córki i żonę czytać i pisać, co jest surowo w tamtej kulturze zakazane. Rodzina pozostaje więc bez jedynego żywiciela rodziny. Gdy braknie jedzenia, zdesperowana dziewczyna decyduje się na bohaterski czyn. Postanawia przebrać się za chłopaka, aby mogli się utrzymać. Zastępuje ojca na rynku udając jego syna. Jednocześnie w tajemnicy przed mamą i rodzeństwem postanawia odkładać część zarobionych pieniędzy, żeby opłacić uwolnienie taty.

Tak naprawdę głównym problemem pokazanym w tym filmie jest to, jak wygląda życie kobiety w kraju, w którym religia zabrania jej tego, co w naszym świecie jest normalne. Brak wolności zamienia się w koszmar. I nie chodzi tylko o Parvanę. Wątek jej siostry Sorayi pokazuje, jak traktuje się kobiety i jak kuzyn chce wykorzystać kłopoty całej rodziny.

„Żywiciel” miał swoją premierę na Międzynarodowym Festiwalu w Toronto. Animacja była też nominowana w 2018r. do Oskara. Statuetki nie zdobyła, ale film jest przepiękny i mądry, bo bohaterami są nie tylko ci, którzy walczą i giną na wojnie.

J.Findling, 6sp




„Hendi i Hormoz” – recenzja

W Polsce małżeństwa mogą zawierać osoby, które ukończyły 18 lat. Dla nas wydaje się to oczywiste, jednak nie w każdym kraju jest podobnie. Szczególnie inaczej jest w państwach, gdzie wyznaje się islam. Na przykład w Iranie. Tam właśnie odbywa się akcja filmu „Hendi i Hormoz”.

Hormoz ma 16 lat, nie uczy się, nie pracuje. Hendi jest 3 lata młodsza i chodzi do szkoły. Ich rodzice postanawiają, że młodzi wezmą ślub (kobiety w Iranie mogą zawierać małżeństwa od 13. roku życia, a mężczyźni od 15.) i razem zamieszkają. Wkrótce dziewczyna zachodzi w ciążę. Hormoz, mimo starań, nie może znaleźć uczciwej pracy. Hendi zostaje wyrzucona ze szkoły. Ich trudną sytuację wykorzystuje gang przemytników, w którego sidła wpada młodzieniec. Kończy się to dla obojga tragicznie...

Irański film w reżyserii Abbas Amini powstał w 2018 roku, To bardzo realistyczny obraz ukazujący trudy życia młodych w krajach islamskich połączony z pięknymi obrazami irańskiej kultury. Dominuje w nich czerwień. To dzięki pełnej tej barwy wyspie Hormoz (jak imię głównego bohatera filmu) znajdującej się w Zatoce Perskiej. Nazywa się ją również Czerwoną Wyspą ze względu na zabarwienie piasku i skał.

Warto obejrzeć ten film chociażby po to, aby dostrzec ogromne różnice w traktowaniu nastolatków w Polsce czy szerzej, w zachodniej Europie, i w Iranie. Tam właściwie są oni traktowani jak dorośli. Pozostawieni sami sobie, często nie potrafią sobie poradzić w trudach życia codziennego.

W. Piotrowska




Recenzja filmu „Ona to on”

W tym artykule chciałabym Wam przedstawić jeden z moich ulubionych filmów zatytułowany „Ona to on”. Szczerze polecam go osobom kochającym komedie, skomplikowane historie i trochę kłamstwa.

Film opowiada o pewnych ograniczeniach, jakie jeszcze niedawno posiadały kobiety. Głównie o dziewczynie, której zabroniono grać w piłkę nożną w drużynie chłopaków, dlatego też postanowiła, że zapisze się do innej szkoły, podszywając się pod swojego brata bliźniaka i tam będzie trenować, starając się wygrać mecz. Wygrana miała być dowodem na to, że dziewczyny są równie dobre co chłopcy. Sprawa zaczyna się jednak komplikować, gdy na swojej drodze spotyka dziewczynę swojego brata, a sama zaczyna zakochiwać się w swoim współlokatorze. Jakby tego było mało, to jeszcze niespodziewanie pojawia się jej bliźniak z zamiarem uczenia się w tym miejscu i trafia tam w dzień decydującego meczu.

Jest to naprawdę cudowna komedia, ale muszę przyznać, że bardzo trudno jest się w niej czasami połapać przez cały ten natłok informacji. Uważam, że z pewnością spodoba się widzom kochającym się śmiać.

Martyna Pałucka

Redakcja gazetki WRÓBELEK