"W świecie mitów"

W środę 19.04.2017r. wraz z klasą pojechałam do RCKP w Krośnie na spektakl pt. „W świecie mitów”.

Dwójka współczesnych dzieci, brat i siostra (Ola i Michał) wraz ze swoją klasą i nauczycielem, wyszli na wycieczkę do muzeum o tematyce mitycznej. Rodzeństwo, mimo zakazu, dotykało eksponatów i się nimi bawiło. W momencie, gdy Ola otwarła Puszkę Pandory, bo była ciekawa jej zawartości, przeniosła się wraz z bratem w krainę mitów. Tam mieli okazję poznać postacie mityczne, dzielić z nimi ich troski i zaspokoić swoją ciekawość.

Scenografia była skromna. Rekwizyty bardzo szczegółowe i prawie jak prawdziwe. Muzyka czasem przeraźliwa, a czasem wesoła, w zależności od sytuacji. Doskonale podniosła napięcie lub je obniżała. Dużą rolę odegrało światło, też zmieniające się w zależności od chwili.

Po spektaklu aktorzy dostali gromkie brawa. Sztuka mi się bardzo podobała i każdego, kto chce się dowiedzieć czegoś więcej o mitach, zachęcam do jej obejrzenia.

Katarzyna Blicharczyk

"Lider"




"Antygona"

W poniedziałek 12 czerwca o godzinie 9:30 wraz z całą klasą i nauczycielką od języka angielskiego wybraliśmy się do teatru w Rzeszowie. Rozgrywany był spektakl pt. ,,Antygona”. Ekranizacja jest dramatem klasycznym, poruszającym problemy między prawami ludzkimi, a boskimi.

Spektaklowa Antygona-Zofia Brzozowska, bardzo poradziła sobie z wymierzonym jej zadanie. W jej oczach było widać wielki smutek po utracie braci. Również wspaniale wcielił się w swoją rolę Mikołaj Nowak, który zagrał posłańca. Swoją postacią wniósł dużo emocji. Sądzę, że jedyną źle grającą osobą była Aleksandra Budka, wcielająca się w Ismenę. Wprowadziła zbyt dużo udawanych emocji.

Z czystym sumieniem mogę polecić ten spektakl osobą interesującym się mitologią. Można doznać dużo niezapomnianych wrażeń.

Dominika Jedziniak

"Lider"




Mecz – wydarzenie czy nie wydarzenie kulturalne?

Dzień 8 października był dla mnie fajnym dniem. Pojechałam na Stadion Narodowy do Warszawy na mecz Polska : Dania. Być może nie jest to wydarzenie kulturalne, ale wydaje mi się, że warto o nim napisać. Już samo wejście na stadion było dla mnie przeżyciem, gdyż każdego z uczestników tego wydarzenia sprawdzano, czy nie wnosi na stadion niebezpiecznych przedmiotów.

Gdy usiedliśmy na miejscach, nie mogłam doczekać się wejścia drużyn na boisko. Uważnie rozglądałam się dookoła. To naprawdę niesamowite wrażenie patrzeć na murawę z wysokości trybuny. Człowiek ogarnia wzrokiem całe boisko i denerwuje się chyba bardziej niż przed telewizorem.

Po wejściu drużyn odegrano hymny obu państw, kapitanowie uścisnęli sobie dłonie i rozpoczęły się emocje. Pierwszy i drugi gol zdobyty przez Roberta Lewandowskiego w dwudziestej i trzydziestej piątej minucie wprowadziły stadion w euforię. Podczas przerwy kibice byli szalenie zadowoleni. Druga połowa przyniosła równie dynamiczne akcje naszego zespołu jak i drużyny przeciwników. Stadion wręcz oszalał, gdy trzeciego gola w czterdziestej siódmej minucie strzelił znów Robert Lewandowski. Niestety za chwilę padła samobójcza bramka Kamila Glika. To doprowadziło, że dla Duńczyków kolejnego gola zdobył Yussuf Yuray Poulsen. Wtedy naprawdę wszyscy kibice się bali i z niecierpliwością czekali końca meczu, by nic złego nie mogło się już stać. W rezultacie mecz zakończył się wygraną Polski 3:2.

Emocje na stadionie były nie do opisania. Jeśli bym mogła, to znów z miłą chęcią pooglądałbym taki mecz na żywo. Wrażeń jakich doznałam naprawdę nie da się opisać.

Julia Kasprzak, klasa V c

Redakcja Gazetki „Zlepek” , SP nr 4 w Chojnowie




Krzyżacy, przedstawienie teatralne na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza

28 kwietnia w Teatrze Miniatura w Gdańsku, o godzinie 10:00, odbył się spektakl na podstawie powieści Henryka Sienkiewicza pt. ‘’Krzyżacy’’. Przedstawienie to zostało pokazane w niekonwencjonalny sposób. Scena zastawiona była ciasno ustawionymi stołami. Na każdym z nich znajdowała się gruba warstwa gliny. Aktorom ubranym w niebieskie, robocze kombinezony towarzyszyły gliniane lalki. W głębi sceny znajdował się duży ekran, na którym mogliśmy dodatkowo oglądać zmieniającą się projekcję wideo. Na uwagę zasługiwała również muzyka grana na żywo, na klawesynie. Najbardziej podobała mi się gra aktorów, dzięki którym w zabawny i nietypowy sposób opowiedziana została nie znana mi wcześniej historia Zbyszka z Bogdańca, Danusi i Jagienki. Jakub Roszkowski – reżyser przedstawienia, powieść polskiego noblisty podporządkował jednemu bohaterowi – Zbyszkowi. Był on bardzo odważny i postępował nie najmądrzej ze względu na swój wiek. W trakcie seansu widz mógł przeżyć razem z głównym bohaterem wiele ciekawych, a zarazem smutnych historii. Wszystkim polecam to przedstawienie, może nas wzruszyć, rozśmieszyć i z pewnością wiele nauczyć.

Filip Włodarczyk

"Szkolne Fakty po raz Czwarty"




Andrzej Wieczorek, "Szkolne mrowisko"

Niedawno obejrzałam razem z klasą w Regionalnym Centrum Kultury spektakl pod tytułem „Szkolne mrowisko” autorstwa Adama Wieczorka. Natomiast przygotowaniem kostiumów, lalek i masek zajęli się Teresa Mak i Marcin Rasiak. Scenografię wykonał Alan White, a muzykę Michał Szablowski. Dzięki tym osobom wszystko było zapięte na ostatni guzik.

Głównym problem, poruszonym w tym spektaklu była historia stara jak świat, że dzieci nie za bardzo chcą się uczyć i zamiast tego najchętniej chciałyby dostawać dobre stopnie za nic. Aktorzy z Wrocławskiego Teatru In-Art pokazali nam w żartobliwy sposób historię grupy przyjaciół, którzy w latach młodzieńczych chcieli znaleźć SPONĘ, czyli sposób na nauczycieli poszczególnych przedmiotów. Autor przedstawienia zaczerpnął pomysł ze znanej książki „Sposób na Alcybiadesa”. Niestety, odnalezienie sposobu nie było takie łatwe. Spotkało ich wiele trudności, ale dzięki temu zrozumieli, że nauka nie jest jednak taka zła i nie warto od niej uciekać.

Zmieniające się światła sprawiały, że można było lepiej wczuć się w daną sytuacje. Muzyka także była bardzo ważnym elementem dzieła. Zmieniała nastrój z groźnego na beztroski i śmieszny. Nie można też nic złego powiedzieć o grze aktorskiej, która była na bardzo wysokim poziomie. Ogólnie, przedstawienie godne polecenia, bardzo ciekawe i uczące. Warto się na nie wybrać, jeśli będzie taka okazja. Ja osobiście jestem pod wielkim wrażeniem całego występu.

Julia Michalska, kl. VI

Głos Siódemki



Dzień Mamy w Zespole Szkół w Zalasiu

Dzień Mamy w ZS Zalas odbył się dnia 26 maja o godzinie 18:00. Dzieci z klas 1-5 oraz z 2 gimnazjum występowały dla Mam: śpiewały, tańczyły, deklamowały wiersze. Nie zabrakło również zespołu hip-hop i kółka języka angielskiego. Piosenki były śpiewane w trzech językach - polskim, angielskim i francuskim. Liczna publiczność wyrażała uznanie dla uczniów, którzy zdobyli się na  odwagę na występ poprzez głośne brawa. Mamy i osoby towarzyszące im siedziały przy elegancko zastawionych stołach i miały okazję poczęstować się pysznymi ciastami, które były na nich podane. Mam nadzieje, że każda mama, która uczestniczyła w tym wydarzeniu poczuła się ten wyjątkowy dzień  w roku naprawdę wyjątkowo. Przed wejściem na salę można było podziwiać wystawę: Moja Mama-Superbohaterka. Wszystkie mamy zatrzymywały się, by odszukać swój portret. Wystawa cieszyła się dużą popularnością. Uważam, że ten Dzień Mamy był wyjątkowo udany i mam nadzieje, że w przyszłym roku też zorganizujemy Koncert dla Mam.

Julia Biroś kl. 4 SP

Redakcja "The voice of students", ZS Zalas




Pieniądze to nie wszystko - czyli Rollercoaster w Chorzowskim Centrum Kultury

"Rollercoaster" to spektakl muzyczny reżyserii Tomasza Micha i Tomasza Owczarka.

Jest to opowieść o aktorze i celebrycie Cezarym Królu, który został ”Człowiekiem Roku”. Sukces zawodowy nie idzie, niestety, w parze ze szczęściem. Po uczczeniu tego wydarzenia Cezary spowodował i uległ wypadkowi komunikacyjnemu po nadużyciu alkoholu, po czym w ciężkim stanie trafił do szpitala. Po odzyskaniu przytomności okazało się, że jest sparaliżowany od pasa w dół. Od tej pory mógł poruszać się tylko na wózku. Za spowodowanie wypadku musiał odbyć karę. Wyjechał w swoje rodzinne strony na wieś i tam miał zajmować się trudną młodzieżą w świetlicy szkolnej. Początki nie były łatwe, ale udało mu się nawiązać kontakt z młodymi ludźmi. Spotkał tam również kolegów ze szkolnych lat. Była tam nawet jego koleżanka, z którą był na studniówce. Rollercoaster był to bar na wsi w którym odbywały się wieczorami spotkania przy muzyce i tańcu. Czy Cezary poradzi sobie w zupełnie nowej rzeczywistości? Czy ułoży sobie na nowo życie i stanie na własnych nogach? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie jeżeli wybierzecie się do Chorzowskiego Centrum Kultury i obejrzycie spektakl muzyczny pod tytułem „Rollercoaster”.

Spektakl został wystawiony przez grupę Studio MusicaLOWE Step Tomasza Micha, który jest jej założycielem i liderem.

Mnie, osobiście, spektakl bardzo się podobał. Jest bardzo dobry pod względem zarówno aktorskim, jak i muzycznym. Gra aktorów wzbogacona została układami tanecznymi i śpiewem. Akcja rozgrywa się w bardzo szybkim, dynamicznym tempie. Publiczność, absolutnie nie ma czasu na nudę. Spektakl ogląda się z ogromnym zainteresowaniem. Ja nie mogłam oderwać wzroku, a gdy aktorzy zeszli ze sceny, bardzo żałowałam, że to już.

Patrycja Pietrzyk kl. 1c




Detektywistyczna zabawa światowej klasy!

Kilka dni przed Świętami Wielkanocnymi (11 kwietnia) mieliśmy przyjemność gościć w naszej szkole "The Bear Educational Theatre". To międzynarodowy zespół prezentujący w szkołach przedstawienia w języku angielskim. My mieliśmy przyjemność obejrzeć spektakl pt. "Murder at Wimbledon".

Przedstawienie było nadzwyczaj zajmujące, pomimo że występowało jedynie trzech aktorów, m.in. z Polski i Francji. Na scenie rozgrywały się wydarzenia związane z otruciem jednej z półfinalistek Wimbledonu - prestiżowego turnieju tenisowego.

Mimo, że tematem przewodnim było morderstwo, pokaz był całkiem zabawny.

Dodatkowym walorem przedstawienia jest fakt, że całość jest w języku angielskim, więc widz musi się wysilić, aby zrozumieć aktorów.

Mnie najbardziej spodobało się podsumowanie sprawy. Utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie nadaję się na detektywa.

Gorąco polecam tego rodzaju rozrywkę.

Igor Odias




MAREK GRECHUTA - DNI KTÓRYCH NIE ZNAMY

Każdy Polak doskonale zna klasyczne słowa ,,Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy” i wiem, że każdy czytając je, zaśpiewa je tak jak Marek Grechuta w swojej piosence.

Klasyk, o którym mowa powstał w 1971 roku i po raz pierwszy ukazał się na solowym albumie Pana Grechuty pt. ,,Korowód”. Kompozytorem jest Jan Kanty Pawluśkiewicz, a tekst napisał i wykonał sam Marek Grechuta. Gatunek piosenki to poezja śpiewana. Z powodu uniwersalności piosenki, wielu artystów stworzyło jej covery m.in. Kamil Bednarek.

Dźwięk skrzypiec wprowadza mnie w czasy powstania ,,Dni…”. Gitara tworzy idealny klimat. Bęben wybija genialny rytm. Fortepian dodaje magii. Genialny głos wykonawcy jest bardzo dobry. Wszystkie te czynniki tworzą hit tysiąclecia. Hit, do którego sentyment ma każdy.

Wszyscy ludzie pracujący nad tym kawałkiem dali z siebie wszystko. Efekt jest zdumiewający. Jako przedstawicielka już któregoś z kolei pokolenia, słucham tej piosenki z ogromną przyjemnością.

Martyna Plewnia
"Czarno na Białym"



Wystawa twórczości Stowarzyszenia Nauczycieli Twórczych JELO

Na wystawę malarstwa, rzeźby czy rysunku wybieramy się do galerii lub do muzeum. Zwykle oglądamy dzieła bliżej nieznanych twórców. Zupełnie inaczej patrzy się na utwory osób, które są nam znane. Pewnego piątkowego popołudnia wybrałam się do naszej pilskiej galerii LABIRYNT, mieszczącej się przy spółdzielni mieszkaniowej.

Nauczyciele, którzy zaprezentowali tam swoje dzieła są zwykłymi ludźmi, ale tak naprawdę niezwykłymi. Piszą fantastyczne wiersze i malują piękne obrazy. Na wystawie można było zobaczyć wiele ciekawych dzieł, między innymi obrazy przedstawiające naturę. Mnie osobiście najbardziej do gustu przypadł obraz Bogusławy Różańskiej przedstawiający dmuchawce i mlecze. Patrząc na niego, wyobrażam sobie łąkę, na której leżę i nie myślę o niczym. Słyszę lekki szum drzew i widzę ulatujące w górę dmuchawce. Odpoczywam… marzę… Ciekawą pracę zaprezentowała także moja nauczycielka plastyki, pani Lidia Wszołek. Namalowała dwóch ludzi pod parasolami. Oczywiście inne obrazy były równie ciekawe i piękne.

Dla mnie niezwykłe było to zderzenie – niby ludzie znani, zwyczajni, a jednak niezwyczajni. Tworzą coś niezwykłego. Swoją wrażliwość i doświadczenia przelewają na papier lub płótno. Naprawdę warto wybrać się na tę wystawę, ponieważ możemy nacieszyć nasze oko i dowiedzieć się na przykład, co twój nauczyciel preferuje.

Julia Michalska, kl. VI

„Głos Siódemki”