''Uprowadzona'', reż. Pierre Morel

Spójnyciąg wydarzeń to jedna z rzeczy, która jest priorytetem dobrego filmu.  Z tym zjawiskiem możemyspotkać się w filmie pt. '' Uprowadzona '' reż. Pierre Morela.

Głównymbohaterem jest emerytowany agent Secret Servise - agencja USA do walki zfałszerzami pieniędzy. Mężczyzna ma swoje oczko w głowie, mianowicie jest niąjego 17-sto letnia córka - Kim. Dziewczyna prosiła ojca o pozwolenie  na wyjazd do Paryżaze swoją przyjaciółką. Po dłuższym zastanowieniu Bryan Mills zgodził się.Szybko okazało się, że nie był to właściwy wybór. Po dojeździe na miejsce, Kimzostaje porwana przez gang Albańczyków, który zajmował się handlem żywymtowarem. Dziewczynie udało się skontaktować z ojcem  i przekazać muinformacje o porwaniu. Aby uratować córkę, Brayan Mills leci  do Paryża. Tam rozgrywa sięcała akcja.

Filmma różne opinie. Moim zdaniem, jest to jeden z lepszych produkcji tego gatunku.Nie można go przegapić!

Katarzyna Starzyńska, kl.3b
Redakcja: PULS ''Trójki''
Gimnazjum nr 3 im. J.Chełmońskiego w Zielonej Górze




"Próby ognia", reż. Well Ball

Po obejrzeniu -  bardzo ciekawej,  pierwszej części "Wieźnia labiryntu" liczyłem na kolejną produkcję, którajeszcze bardziej nakłoni mnie, do przeczytania książki. Z kina wychodziłem zmieszanymi uczuciami, bo o ile realizacja filmu(efekty specjalne, aktorstwo)stałyna wysokim poziomie, to wydarzenia ukazane w filmie były momentamisztampowe(zakończenie było strasznie patetyczne i psuło dobre wrażenie).

Po "jedynce" byłem strasznie podekscytowany, że dane mi będzieobejrzeć "Próby ognia" nawielkim ekranie. Nie dość że doznania są zgoła odmienne, to w dodatku efekt 3Ddodaje produkcji klasy. Nikt nie przejdzie obojętnie obok płynnych 60 klatek nasekundę i głębi obrazu na wielkim kinowym ekranie. Film nie miał może wielumomentów by wykazać się wykorzystaniem tej technologii, ale gdy już mógł tozrobić, wrażenia były niezapomniane. Burza piaskowa i ucieczka przed hordą  poparzeńców(tamtejsze zombie), przyprawiała ociarki na plecach. 

Rzeczą naistotniejszą w filmach tworzonych na podstawie książek jest podobieństwodo pierwowzoru. Jako, że kino rządzisię swoimi prawami, to zminimalizowano dialogi do minimum, a „władowano” całąmasę akcji, z ucieczkami na czele, bo tych było trochę za dużo. Po 20 minutachciągłego uciekania przed potworami i krzyczenia "szybko","uważaj", "za tobą" robiło się to nawet nieco nużące. Efektnapięcia nie został zachowany w żadnym calu. Za to do scen walki nie mam się jak przyczepić, bo są one zagrane idealnie.Obsada aktorska stoi na wysokim poziomie, a sylwetki postaci szybko zapadają wpamięć, więc niekonieczne było pisanie dużej ilości dialogów. Akcja jest takwartka, że wszystkiego dowiadujemy się w jej trakcie.

"Próby ognia" odbieram bardzo pozytywnie jako niedzielny kinoman, anie fan samej książki, której nie miałem okazji poznać. Dla kogoś, ktoposzukuje filmu akcji, z elementami grozy i dobrym aktorstwem jest to idealnywybór.

Szymon Gwadera
Zespół Szkół Prywatnych w Opocznie
Gazetka „ Z Budy”



Gwiezdne wojny VII, reż. J.J. Abrams

Tematem kolejnej części sagi jest międzygalaktyczna walkajasnej i ciemnej strony mocy. Pierwsza część filmu powstała już w latach 70. XXwieku. Twórcą kolejnych sześciu epizodów był George Lucas, lecz siódmą część wyreżyserowałJ.J. Abrams. Tym razem główną obsadę tworzy pokolenie młodych aktorów, jednakżewystępują także znani z poprzednich ekranizacji H. Ford, M. Hamill i C. Fisher.

Akcja rozgrywa się 30 lat po wydarzeniach zawartych w„Powrocie Jedi” i opowiada o losach trojga nowych bohaterów, którzy podróżująpo pustyni i różnych planetach, walcząc z ciemną stroną mocy, by zapanowałodobro.

Mocna stroną filmu okazały się ciekawe efekty specjalneoraz bardzo dopasowane do charakterów postaci ich stroje. Myślę, że jedynąwadą  utworu były efekty dźwiękowe,których było bardzo mało w porównaniu do innych części kultowej sagi. Mimodrobnych wad film jest ciekawy i interesujący. Prawdopodobnie większośćnastolatków obejrzała ekranizację J.J.Abramsa. Tym, którzy jeszcze nie zdążyliudać się do kina, a lubią filmy akcji i przygody oraz cenią emocje, polecamseans „Gwiezdnych wojen VII”.

Natalia Bohatkiewicz, kl. 4d,
Zespół Szkół nr 2 w Pile
Gazetka „Niecodziennik Szkolny”



„Alicja podrugiej stronie lustra”, reż. Jamez Bobin

Reżyserem filmu „Alicja po drugiej stronie lustra” jest Jamez Bobin, a w rolę główną wcielili się Johnny Depp, MiaWasikowska oraz Helena Bonham Carter. Gdy po powrocie z wielomiesięcznej podróży do Chin okaże się, że odrzucony lord próbuje się zemścić i odebraćAlicji statek, ponownie trafia do Krainy Czarów, gdzie oczekują jej znani bohaterowie, m.in. królowe Biała (Anne Hathaway) i Czerwona (Helena BonhamCarter), Biały Królik czy Marcowy Zając. A jejprzyjaciel Szalony Kapelusznik (Johnny Depp)wpadł wdepresję, gdyznalazł wlesie swójpierwszy, stworzony w dzieciństwiekapelusik. Od tamtej pory wierzy, że jego rodzina żyje. By dojść prawdy, Alicja musi cofnąć się do przeszłości, ale na jej drodze stoi Czas (Sacha BaronCohen). Przepięknekostiumy idealnie wpasowują się w magię otoczenia. Film pozwala się oderwać od rzeczywistości oraz zanurzyć wmorzu czasu, w przenośni i dosłownie. 

Na szczególną uwagę zasługuje  morał filmu. Wszyscy dobrze znamy wartośćrodziny, lecz często zapominamy, że to właśnie tylko Ci, najbliżsi naszemusercu ludzie, potrafią nas naprawdę dotkliwie zranić, zrobić dziurę w sercu,którą potem trudno wypełnić widząc, jak niesprawiedliwy los przekreśla naszedalsze życie ze względu na jedną kłótnię lub nieporozumienie. Ponadto, jakpowszechnie wiadomo, rodzinę należy szanować, bo nieważne, jaka jest, gorszaczy lepsza, to innej  nie będziemy mieć,a musimy też pamiętać o tym, iż nie każdy z nas może się nią nacieszyć bądź wogóle poznać. Poza tym reprezentuje też pewne wartości, którymi są zrozumienie,zaufanie i oddanie, tak przynajmniej powinno być w teorii i do tego wszyscy bezwyjątku powinnyśmy dążyć. Życie jest zbyt krótkie, by marnować je naniepotrzebne spory i rozdrapywanie ran, z kolei przyznanie się do winy iprzeproszenie za swoje zachowanie nie jest bynajmniej dla nas żadną ujmą, wręczprzeciwnie, świadczy o dojrzałości i odwadze, kieruje też do zgody i zażegnaniakonfliktu, który zlekceważony może w konsekwencji być drastyczny w skutkach.Film pokazuje nam także, że czasu nie można cofnąć, lecz z przesłości możemysię wiele nauczyć, by nie popełnić tego błedu w przyszłości i to właśnie wfilmie pokazuje nam Alicja, której za wszelką cenę nie udaje się zmienić bieguwydarzeń.

Film jestoderwaniem się od rzeczywistości i przeniesieniem do krainy bajek i magii. Filmjest odpowiedni dla najmłodszych, lecz mogą go oglądać także dorośli, którzytakże, byli kiedyś dziećmi.

Julia Kosowicz, kl. 2a
Gimnazjumnr 3 im. Józefa Chełmońskiego w Zielonej Górze
Redakcja: PULS ''Trójki''




„Chappie”, reż. Neill Blomkamp

„Chappie” – to film science fiction w reż. Neill’a Blomkamp’a, przedstawiający czasy kiedy  w skład policji wchodzą roboty. Film to opowieść oChappie’m, który został skonstruowany przez Doena (Dev Patel) do byciapolicjantem. Podczas bójki dwóch znienawidzonych gangów zostaje wezwana policja w której składwchodzi tytułowy bohater. Uczestników gangu zainteresował Chappie gdyż był dośćnaiwny, więc postanawiają go ukraść. Yolandii i Ninja (uczestnicy gangu) ucząChapiego  jak rządzić i jak dokonaćudanego skoku. Dzięki żywiołowej akcji - film obfituje w masę scen sztrzelanin ipościgów.

Film ma dobre tempo i niejest nudny. Produkcja Neill’a Blomkamp’a cały czas trzyma  w napięciu. Polecam!

Amelia Mierkiewicz, kl. 1 a
Gimnazjum nr 3 im. JózefaChełmońskiego w Zielonej Górze
Redakcja: PULS „Trójki”




''Milczenie Owiec'', reż. Jonathana Demme

Seryjny morderca. Służby i oddziały specjalne.Poszukiwania. Zagadki. W końcu ona - inteligentna agentka. Film pt. ''Milczenie Owiec '' reż. Jonathana Demme powstał na fabule opartej w tytułowejksiążce autorstwa Thomasa Harrisa. Mężczyzna jest amerykańskim twórcąthrillerów, do tej serii dochodzi '' Czerwony smok'' ; '' Hannibal '' ; ''Hannibal. Początek ''.

Akcja toczy na środkowym zachodzie USA. Fabuła rozgrywasię wokół psychopaty, który porywa młode kobiety, następnie brutalnie jemorduje. Trudna sprawa zostaje przekazana FBI, która przechodzi w ręce agentkido zadań specjalnych. Wierząc, że w ujęciu tego mordercy dopomoże tylko innyprzestępca, FBI wysyła ją na wywiad z innym obłąkanym więźniem, HannibalemLecterem. Zwodzi kobietę swoją inteligencją, lekkością ducha, a takżeprzebiegłością. Skąd u niego taka wiedza na temat ludzi? Mężczyzna wprzeszłości był psychiatrą i doskonale zna słabe punkty, każdego z nas.

Nie mogłam się oderwać od oglądania. Film zdecydowanienie do przegapienia, szczególnie dla tych, którzy lubią silne emocje!

Katarzyna Starzyńska, kl. 3b
Gimnazjum nr 3 im. Józefa Chełmońskiego w Zielonej Górze
Redakcja PULS ''Trójki''



„Iluzja, czyli oszustwo ze świata magii", reż. Louis Leterrier

"Iluzja" jest to film francuski reżyseraLouisa Leterriera urodzonego w 1973 roku. Jest to film wypuszczony w 2013,wyprodukowany głównie we Francji oraz Stanach Zjednoczonych. Najważniejsze rolezostały obsadzone przez takie gwiazdy jak: Jesse Eisenberg, Mark Ruffalo, WoodyHarrelson Oraz Dave Franco, natomiast muzykę oraz scenografie napisali PeterWenham i Brian Tyler. Dalsze losy głównych bohaterów Iluzji zostały opisane wdrugie części pod tytułem Iluzja 2, tego samego reżysera i prawie tej samejobstawy.

Tajna organizacja zwana OKO od tysiącleciwypatruje najbardziej uzdolnionych iluzionistów, aby powierzyć im szczytny cel,którego są w stanie zrealizować tylko najsilniejsi mistrzowie magi. Polega onna okradaniu bogatych, którzy złupili swych klientów. Organizacja ta powołałado istnienia  Jeźdźców- czterechwyjątkowo utalentowanych magików którzy muszą wykonać instrukcje odebrane odOKA, aby do nich dołączyć. Żaden z nich nie znał się wcześniej, lecz zbliżyłich do siebie wspólny cel. Jeden z iluzionistów jest dobry w dedukcji, a wświecie zwykłych ludzi jako ten kto potrafi czytać w myślach, przed dołączeniemdo Jeźdźców wyłudzał pieniądze dzięki swym zdolnością dedukcyjnym grożąc, że wprzypadku gdy nie odda mu swojego portfela zdradzi sekrety który oni woleli nieujawniać. Z tego powodu często trafiał za kratki. Drugi pokazywał magiczniesztuczki, a dzięki swym zdolnością kieszonkowca wyjmował portfele z kieszeni.Kolejny robił sztuczki przed publicznością i zarabiał za bilety, a ostatniawykonywała niebezpieczne widowiska odbijając się od dna tym samym sposobem copoprzedni magik. Zwracają na siebie uwagę całego świata, gdy dzięki magi kradnąpieniądze z francuskiego banku. Wtedy zgarnia ich policja, lecz powodu brakudowodów śledztwo zostaje wstrzymane, a oni wypuszczeni. Tak zaczyna sięprzygoda czterech Robin Hoodów. Lecz za ich tropem podąża zasłużony oficertajnych służb specjalnych.

Film zgarnął furrore na całym świecie,zresztą zasłużenie. Dzieło Louisa Leterriera od początku do końca zaskakujerozwiązaniami które widzowi nawet nie przyszły do głowy. Moim zdaniem, powinienoglądnąć Iluzje i przekonać co to jest magia- zgrabne oszustwo.

Tomasz Kolenda, kl. Ie 
Gimnazjum nr. 12 w Szczecinie



,,Mój przyjaciel Hachiko’’, reż. LasseHallstrom

Film ,,Mój przyjaciel Hachiko’’ jest oparty naprawdziwych zdarzeniach. Ekranizacja powstała w 2009 roku. Reżyserem tego filmujest Lasse Hallström, a autorem pomysłu Kaneto Shindō. Lasse jest dobrym fachowcem i dlatego udało mu sięstworzyć poetycką opowieść, która wyciska łzy.

W jednej ze szkół podstawowych trwa właśnie lekcjaprowadzona przez wnuka Parkera Wilsona, który zadał dzieciom zadanie na temat,,Mój bohater''. Zapisuje  na tablicy,,Hachiko był psem mojego dziadka’’. Nauczyciel zaczyna opowiadać historię  sprzed lat i akcja filmu nabiera tempa. Pewienmężczyzna znajduje psa w skrzynce, który zaczyna błądzić po stacji i postanawiazabrać go do domu. Nazajutrz Parker rozwiesza w wielu miejscach ulotkiinformujące o znalezieniu psa. Czas upływa, a na zgłoszenia nikt nie odpowiada,więc Wilsonowie postanawiają, aby Hachiko został u nich. Zwierzę nie bawi sięjak inne psy, ale odprowadza profesora zawsze rano na stację, a wieczorem poniego wraca. Pewnego dnia pupil postanawia zatrzymać mężczyznę, jednak tendecyduje się wyjść z posesji. Nagle Haikcho chwyta piłeczkę i biegnie, żeby daćją profesorowi. Parker jest zdumiony, ponieważ pies nie chciał dotychczasaportować. Jednak psu nie udaje się zatrzymać swojego pana. Tego samego dnianaukowiec traci przytomność na zajęciach i umiera.

Moim zdaniem warto obejrzeć ten film, ponieważ pokazuje, jak można kochać psa.  Jak zwierzę, zwłaszcza pies, może być wierny oraz oddany. Nie należę doosób, które się łatwo wzruszają, ale ten film pokazał piękną historię wiernościi wytrwałości. Wzruszające sceny urozmaicono przepiękną muzyką kształtującąnastrój  i ciekawymi ujęciami, którewyrażały uczucia i emocje bohaterów.
Na podkreślenie zasługuje także fascynująca  gra aktorska Richarda Gere’a.

Wiktoria Gramek, kl. 6c
ZS nr 2 w Pile
Gazetka „Niecodziennik Szkolny”



„Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości”, Zack Snyder

Kiedy w 2013 roku na jaw wyszłainformacja o wspólnym filmie dwóch największych superbohaterów z komiksów DC;Batmana i Supermana, cały świat dosłownie oszalał. Kiedy natomiast ujawnionotytuł filmu: „Batman v Superman: Świt Sprawiedliwości”, a ludzie doszli downiosku, że obaj bohaterowie będą ze sobą walczyć – ich entuzjazm sięgnąłzenitu. Teraz, kilkanaście dni po premierze filmu, większość zastanawia się,czy naprawdę warto było czekać tak długo. Odpowiedź brzmi: zależy, pod jakimwzględem.

Przede wszystkim, w najnowszym obrazie Zacka Snydera,bardzo wyróżnia się przepiękna realizacja. Reżyser „300” i „Człowieka ze Stali”zadbał o najmniejsze szczegóły, co sprawia, że film to miód dla oka. Mrok ażkipi z ekranu, efekty specjalne stoją na bardzo wysokim poziomie, a sceny walkpomiędzy bohaterami ogląda się z zapartym tchem. Na kolejny plus zasługujeświetna obsada; Ben Affleck w bardzo dobry sposób przedstawił skomplikowanycharakter „Człowieka-Nietoperza”, a Gal Gadot, po raz pierwszy wcielająca się wrolę nordyckiej księżniczki o pseudonimie „Wonder Woman”, dodała do filmu nutkębardzo potrzebnej świeżości. Także Henry Cavill (Superman), Amy Adams i JesseEisenberg dali radę, a ich występy na ekranie, z małymi wyjątkami, oglądało sięwyśmienicie. Na trzeci, jeden z ostatnich plusów, zasłużył sobie genialnysoundtrack Hansa Zimmera. Świetnie wyważona muzyka wkomponowana w odpowiedniesceny dała bardzo dobry efekt i umiliła seans do tego stopnia, że na chwilęzapominało się o minusach filmu. Niestety, nie na długo.

Głównym minusem kasowej produkcji jest przesyt wątków. Araczej brak rozwoju lub naiwność większości z nich. Taki zabieg nie tylkodoprowadza widza do delikatnego zażenowania, ale także sprawia, że ten cochwilę spogląda na zegarek. Bo z filmu spokojnie można by było uciąć piętnaścieminut scen, w których bohaterowie tylko oglądają telewizję, idą ulicą lubkrzątają się po pustym domu. Bezsensowność niektórych ujęć jest aż nazbytrażąca i nie tylko utrudnia przyjemne przyjęcie seansu przez widza, ale teżzabiera ekranowy czas osobom, które najbardziej go potrzebują. Co najbardziejzastanawiające, film jest pocięty w bardzo dziwny sposób, czego skutkiem jestmiędzy innymi zbyt szybkie kończenie scen, co z kolei doprowadza do przerywaniabudującego się napięcia.

Pomimo wielu minusów, obraz jest całkiem niezły. Nudnypoczątek i nużący środek wynagradza świetna końcówka, w której widz dosłownienie może oderwać oczu od ekranu. Zaskakujące zakończenie także powoduje w nasnieukrywaną ciekawość i zmusza do zadania pytania: „Co wydarzy się dalej?”.

Gdyby tylko popracowanonad scenariuszem, byłoby wyśmienicie.

DawidRoik kl. 1a
Gimnazjumnr 21 im. Adeli Korczyńskiej w Katowicach
Gazetka "Korczynek"



"Apocalipse", Bryan Singer

Bryan Singer, reżyser kolejnej części widowiskowej serii„X-Men” już raz udowodnił, że jest w stanie stworzyć film ze świetnymscenariuszem, żwawą i ekscytującą akcją i dobrze rozpisanymi bohaterami. Jego„Przeszłość, która nadejdzie”, poprzednik tegorocznego „Apocalypse” z pewnościąmożna nazwać filmem udanym. I choć wiele osób na pewno nie zgodzi się z tymstwierdzeniem – tytułem tym możemy też okrzyknąć „Apocalypse” – obraz, który zpewnością spowoduje u fanów serii nieoczekiwaną, wszechogarniającą radość. Bokto nie ucieszy się z powrotu ukochanych bohaterów, potężnego, niebezpiecznegozłoczyńcy i ekscytującej, rozgrywającej się pomiędzy nimi walki?

Znowu,tak jak w poprzedniej części, cofamy się do przeszłości. A to oznacza, że po razkolejny spotkamy młodych, pełnych siły i energii, obdarzonych nadprzyrodzonymimocami bohaterów. Powraca profesor Charles Xavier, pomysłodawca i założycielinstytutu dla młodych ludzi z niezwykłymi darami; mordercza mutantka Mystique iMagneto. Ten, po nieudanym zamachu na Biały Dom i prezydenta StanówZjednoczonych, ukrywa się na jednej z polskich wsi. Tam pracuje też w hucie,próbując ukrywać swoje moce i ochronić rodzinę. Chociaż jego wątek trwa niecałedziesięć minut, to ma bardzo duże znaczenie dla bohatera i jego losów w dalszejczęści filmu. Uśmiech wywołuje niewątpliwie  patrzenie na amerykańskich aktorów próbującychzabrzmieć jak najlepiej, wypowiadając słowa w naszym ojczystym języku. Jest toniewyobrażalnie zabawne. Koślawo wypowiadane kwestie są jednak wybaczalne,kiedy weźmiemy pod uwagę wysiłek, jaki z pewnością został włożony w naukęnaszego pięknego języka.

Podczasgdy szkoła pod kierownictwem Charlsa Xaviera z szeroko otwartymi ramionamiprzyjmuje do siebie nowych uczniów: Nightcrawlera i Cyclopsa, w Egipcie budzisię pradawny bóg. Tytułowy Apocalypse, a raczej En Sabah Nur, okazuje się byćpierwszym  i najpotężniejszymmutantem. Żądny siły i potęgi, poszukuje czterech pomocników i przyjaciół, nazywanychprzez niego „jeźdźcami”. W raz z nimi planuje podbić planetę i wprowadzić naniej nowy porządek, którego on miałby być władcą. Żyjąc złudzeniami, nieoczekuje, że spotka się z tak wielkim oporem ze strony X-Menów, a co za tymidzie – nie spodziewa się walki.

FilmBryana Singera skonstruowany jest w bardzo przystępny sposób. Rozpoczyna sięefektownym, wprowadzającym postać Apocalypsa prologiem, by później zwolnić, daćnam chwilę, by zapoznać się z nowymi bohaterami i znowu przyspieszyć, niepozwalając odbiorcom odlepić wzroku od ekranu. Bardzo dobry scenariusz nie jestjednak jedyną zaletą tej produkcji. Na wielkie wyróżnienie zasługuje też faktróżnorodności, czyli coś czego brakuje w scenariuszach większości filmów osuperbohaterach. Film, choć przeważnie utrzymujący się w poważnym nastroju, cojakiś czas zaskakuje nas humorystycznymi wstawkami. Taki zabieg można by uznaćza irytujący i burzący klimat – tutaj jednak wypada bardzo pozytywnie. Jedna ztakich właśnie scen, z główną rolą odgrywanego przez Evana Petersa Quicksilverajest jedną z najlepszych scen w filmie. To może być dowodem na to, że humor wfilmie jest czymś, co na pewno nie przeszkodzi nam w odbiorze reszty.Przechodząc dalej, do najbardziej oczekiwanego w tego rodzaju produkcjach,czyli efektownych efektów specjalnych i brnącej na przód akcji, jest trochęgorzej. I chociaż akcja jest i trzyma w napięciu, to efekty specjalne sprawiająwrażenie niedopracowanych, jakby film został oddany do użytku o wiele za wcześnie. Niektóre scenymogą przez to wydawać się rażąco sztuczne, lecz gdy spróbujemy skupić się nacałej reszcie, czyli świetnej grze aktorskiej, śmiałych i niewymuszonychwątkach mutantów oraz tym, co najprawdopodobniej spowodowało, że filmy oX-Menach stały się sukcesywne, czyli klimacie – z kin na pewno wyjdziemyzadowoleni. Bo pomimo kilku luk fabularnych, które ciężko zaliczyć do wad, bowynikają z błędów poprzednich filmów, obraz jest naprawdę świetny. Gdybym miałgo opisać dwoma słowami, bez wahania powiedziałbym „dobra zabawa”.

Dawid Roik kl. 1a
Gimnazjum nr 21 im. Adeli Korczyńskiej w Katowicach
Gazetka "Korczynek"