Teatr to czarodziejskie miejsce

Niedawno byłem z klasą w Regionalnym Centrum Kultury w Pile na spektaklu opartym na książce ,,Tajemniczy ogród” Frances Burnett.

Otwierała go scena z dziewczynką, która woła swoją opiekunkę Ajah. Nagle scenę zasnuwa dym, symbolizujący śmiertelną chorobę – cholerę, która zabiła rodziców Mary. Muzyka, towarzysząca temu wydarzeniu, budowała napięcie. Gdy wszyscy zginęli, Mary została znaleziona przez oficera, przyjaciela matki dziewczynki. Później trafiła do domu pastora, gdzie nikt jej nie lubił. W końcu zamieszkała u wuja w Anglii. Z biegiem czasu tu odnajduje miejsce, gdzie zmienia się w miłą i sympatyczną dziewczynkę. Pomaga także zmienić się kuzynowi Colinowi, a tak naprawdę ratuje mu życie.

Chociaż spektakl przedstawiał tylko niektóre sceny z książki, był ciekawy. Kostiumy były właściwie dobrane, ale scenografia zbyt oszczędna. Można to tłumaczyć tym, że aktorzy przyjechali aż z Wrocławia. Poza tym mogliśmy dać pole naszej wyobraźni. Pomimo tego przedstawienie było udane i chciałbym, żeby ten sam reżyser spróbował tego samego z inną lekturą.

Szymon Pawlaczyk, kl. V

„Głos Siódemki”




"POMOC DOMOWA"

"Pomoc domowa" jest kontynuacją poprzedniego spektaklu pt. "Boeing, boeing – Odlotowe narzeczone" - Marc'a Camoletti, w tłumaczeniu Bartosza Wierzbięty, a w reżyserii Paweła Pitera.

Dla jakże rezolutnej i sprytnej pokojówki Nadii nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia, szczególnie jeśli jej nowi pracodawcy wpadają w nie lada kłopoty. W zamian za ratowanie sytuacji oraz doprowadzenie wszystkiego do ładu oczekuje pewnej nagrody w pieniężnej postaci. Z uwagi, że nie ma już jednego, a dwóch pracodawców, tym więcej problemów.

Podczas gdy Pani Olga (Karolina Chapko) ma zamiar wyjechać pod Grunwald do rodziców za namową swojego męża, Pan Norbert lub jak kto woli "Gucio" (Michał Kościuk), mówi swojej ukochanej, że uda się do Szczecina w delegację, by znaleźć zgubione kiedyś śledzie do namiotu. Prawda jednak okazuje się być inna. Otóż Gucio do domu zaprasza swoją kochankę, którą nazywa Pszczółką. Na nieszczęście okazuje się, że żona ma podobny pomysł i zamiast jechać do rodziców, postanawia wrócić do pustego, jak się jej wydaje, mieszkania wraz ze swoim kochankiem. Podczas gdy obie pary są w osobnych pokojach myślą, że mieszkanie jest puste. Kiedy Pan, a później Pani spostrzegają, że w domu jest sprzątaczka Nadia, oboje postanawiają jej zapłacić, aby ich małżonkowie o niczym się nie dowiedzieli. Z kolei Nadia postanawia pomagać każdemu z osobna, choć z czasem sama nie wie, czy podoła temu, jakże wymagającemu zadaniu.

W trakcie spektaklu emocje cały czas trzymają w napięciu. Każda ze stron obawia się, czy kłamstewko któregoś z bohaterów nie wyjdzie na jaw.

Na najwyższe uznanie zasługuje gra aktorska. Znakomita obsada aktorska, a przede wszystkim Anna Rokita (Nadia), posiadająca dużą zdolność ekspresji, sprawiają, że komedia ta jest warta obejrzenia. Farsa ta oparta jest głównie na przezabawnych dialogach tłumaczenia Wierzbięty. Podczas oglądania spektaklu zachwyca lekkość, z jaką aktorzy przedstawiają trudny, pobudzający do refleksji temat. Minimalistyczna i elegancka scenografia dodają uroku przedstawieniu. Wśród mankamentów można wskazać nużącą muzykę lub nawet jej brak.

Sztuka dostarcza wielu niezapomnianych wrażeń. Wspaniałe przedstawienie na poprawę złego humoru. Widzowie nie mają wytchnienia, cały czas śmiejąc się z dowcipnych tekstów, humorystycznych przejęzyczeń. Jest to lekka, przyjemna rozrywka. Spektakl zaskakuje prostotą, rewelacyjnym humorem, lecz pod płaszczykiem komizmu kryje poważny temat. Jedna z najzabawniejszych teatralnych komedii, jakie w ostatnich latach były wystawiane na deskach polskich teatrów.

Taki właśnie hit możemy obejrzeć w Teatrze Bagatela w Krakowie.

Magdalena Bosak, III kl, WagnerPressII, Będzin




KONKURSOWO, WRAŻENIOWO...

W piątek 24 marca 2017 roku zamiast udać się do szkoły na zajęcia lekcyjne pojechałem z rodzicami do Poznania. Wyjazd ten miał dla mnie bardzo ważne znaczenie, ponieważ był związany z odebraniem nagrody za udział w Konkursie „Polacy w świecie znani z działalności misyjnej, technicznej, archeologicznej i przyrodniczej” Polacy w Peru. Organizatorem przedsięwzięcia był Zarząd Województwa Wielkopolskiego, pod patronatem honorowym Ambasadora Peru w Polsce.

Wręczenie nagród zostało poprzedzone występem zespołu składającego się z rodowitych Peruwiańczyków. Poznałem w ten sposób kawałek kultury muzycznej Peru. Część oficjalna konkursu rozpoczęła się od wystąpienia Ambasadora Republiki Peru Alberto Salas Barahona. Emocje rosły z każdą minutą i wszyscy nagrodzeni z niecierpliwością oczekiwali na odczytanie ich nazwiska i uzyskanego miejsca.

Z naszej szkoły oprócz mnie na rozdaniu nagród był również kolega z klasy 5 D Cyprian Ratajewski. Na konkurs wpłynęło ponad 600 prac, które były oceniane w pięciu kategoriach wiekowych. My z kolegą reprezentowaliśmy grupę uczniów klas IV-VI. Kapituła miała bardzo trudne zadanie ze względu na wysoki poziom walorów artystycznych wykonanych prac. Ostatecznie uzyskaliśmy status finalistów i otrzymaliśmy wyróżnienie. Cieszę się również z nagrody rzeczowej i uścisku dłoni Ambasadora Peru w Polsce. Po uroczystości zostaliśmy zaproszeni wspólnie z rodzicami na obiad.

Dzień spędzony w Poznaniu zapadnie w mojej pamięci na długo. Warto brać udział w różnych konkursach i w ten sposób spełniać swoje marzenia.

Dziękuję nauczycielowi plastyki Pani Małgorzacie Białej za motywację do wzięcia udziału w konkursie.

Jakub Kurzajczyk, ZS2 Piła, „Niecodziennik Szkolny”




W KRAINIE MITÓW

21 marca w pilskim RCK-u odbył się spektakl teatralny pt. ,,W krainie mitów”. W sztuce zagrało pięcioro aktorów z Narodowego Teatru Edukacji we Wrocławiu.

Głównymi bohaterami było rodzeństwo Witkowscy Olka i Michał, którzy podczas szkolnej wycieczki zwiedzali muzeum historyczne. Gdy reszta klasy jeż poszła gdzie indziej, oni zostali w jednym z pomieszczeń, w którym znajdowała się puszka Pandory. Nauczyciel wiele razy powtarzał, aby nie dotykać eksponatów. Lecz dzieciaki otworzyły tę puszkę i wtedy przeniosły się w czasie, gdzie przeżyli niezwykłą przygodę. Poznali Pytię, Odyseusza, Prometeusza, Syzyfa, Ikara i Midasa. Dzięki tej przygodzie, gdy już wrócili do teraźniejszości, otrzymali bardzo dobre oceny za aktywność.

Mnie spektakl bardzo się podobał. Aktorzy bardzo dobrze grali, a sam cykl wydarzenia był bardzo ciekawy. Ten spektakl oceniam *****/*****.

Łucja Kabacińska, Niecodziennik Szkolny, ZS2 Piła




Lustrzanka CANON EOS 1300D

EOS 1300D to lustrzanka idealna dla każdego fotografa. Początkującego i profesjonalisty, dorosłego lub nastolatka. Urządzenie to, posiada wiele różnych, nowoczesnych cech, które umożliwiają robienie wysokiej jakości zdjęć.

Lustrzanka jest bardzo łatwa w obsłudze i chociaż posiada sporo różnych opcji, to po paru dniach korzystania z niej, z łatwością można sobie poradzić. Posiada 13 trybów do fotografowania, są to: M, Av, Tv, P, Inteligenta scena auto, Błysk wyłączony, Twórcze auto, Portrety, Krajobrazy, Małe odległości, Sport, Żywność, Nocne portrety i Wideo. Osobiście najbardziej preferuję tryb Portretów i tryb Małych odległości. Pomimo tego, że aparat służy głównie do robienia zdjęć, tryb filmowania także jest niczego sobie. Opcje te idealnie przydają się do fotografowania zwierząt i przyrody, jak i ludzi, którzy zażyczą sobie np. nowe profilowe zdjęcie na Facebooku. Canon ma opcje zmieniania filtrów co także przydaje się niesamowicie, ponieważ nie trzeba instalować specjalnych aplikacji do przerabiania zdjęć, ale można to zrobić od razu w aparacie. W lustrzance CANON EOS 1300D zamontowana jest lampa błyskowa bardzo dobrze rozświetlająca przestrzeń. Aparat ma również wejścia na kable i funkcję WI-FI. Istnieje opcja wymiany obiektywu co jest dużym plusem, gdyż użytkownicy mają różne potrzeby i gusta. Do zestawu dołączono instrukcję obsługi potrzebną do ''rozszyfrowania'' urządzenia, kabel USB do przesyłania zdjęć, ładowarkę oraz ''smycz''. Odkąd dostałam w prezencie aparat Canona zakochałam się w fotografowaniu tak samo jak w dziennikarstwie. Muszę jednak wspomnieć, że moją pasję rozpoczęło niewinne selfie wysłane na konkurs Junior Media, dzięki któremu wygrałam przecudnego fioletowego polaroida.

Mój ''aparacik'' zawsze idealnie działa i nigdy mnie nie zawiódł. Teraz tylko czekam na wakacje i zaplanowany wyjazd w góry. Obiecuję, że zrobię tam mnóstwo pięknych zdjęć!

Dominika Kobiołka, ZS2 Piła, Niecodziennik Szkolny




„W krainie mitów”

Dnia 21 marca odbyło się w RCK w Pile przedstawienie pt. „W krainie mitów”. Wybraliśmy się na nie całą klasą. Brali w nim udział aktorzy z Narodowego Teatru Edukacji we Wrocławiu.

Głównymi bohaterami byli Ola i Michał. Razem ze szkolną wycieczką wybrali się do muzeum posiadającego eksponaty ze starożytnej Grecji. Uczniowie celowo odłączyli się od grupy. Chowali się przed resztą zwiedzających. Dotykali eksponaty, mimo iż było to zabronione. Przenieśli się do starożytności przez puszkę Pandory. Spotkali tam wielu greckich bogów, herosów, takich jak: Odyseusz, Prometeusz, Midas, Ikar, Pytia. Prometeuszowi zaoferowali swoją pomoc w pchaniu głazu na szczyt góry. On odmawiał. Po powrocie do teraźniejszości wiele się nauczyli. Nauczyciel historii był pod wrażeniem.

Podziwiałem efekty specjalne między innymi dźwiękowe i świetlne. Interesuję się mitologią i to z pewnością było coś dla mnie. Aktorzy byli świetnie przygotowani. Spektakl bardzo mi się podobał.

Tomasz Chlebek, ZS2 Piła, Niecodziennik Szkolny




Fidget Spinner

W sobotę kupiłam sobie zabawkę zwaną fidget spinner. Stworzyła ją Katarzyna Hettinger dla dzieci z ADHD, autyzmem lub lękiem.

Ma ona służyć głównie do odstresowania się lub lepszemu skupieniu. I faktycznie tak jest. Zabawka jest najbardziej popularna w Irlandii, ale jest hitem także w Polsce, ponieważ ma naprawdę dobrą sprzedaż. To małe cacko nie robi nic innego, tylko się kręci. Można robić z nią przeróżne triki np. kręcić ją na jednym palcu, nosie, łokciu itp. Zabawka składa się z m. in. łożyska. Wzory są wykonane z różnych materiałów np. mosiądz, stal nierdzewna, tytan, miedź, aluminium lub tworzywo sztuczne.

Jeśli chodzi o odstresowanie się to naprawdę działa. Osobiście ją polecam.

Maja Pszczółka, ZS2 Piła, Niecodziennik Szkolny




Magdalena Kostrzak
uczennica klasy IV szkoły podstawowej (ZS w Lotyniu)
recenzja wernisażu Rafała Olbińskiego
redakcja gazety Szkolny Donosiciel z ZS w Lotyniu

Najpiękniejsze obrazy pięknego świata

Rafał Olbiński jest znanym na całym świecie malarzem i grafikiem. 12 maja br. spotkał się w szczecinec-kim Zamku z miłośnikami swojej sztuki. Tego dnia uroczyście otwarto wystawę jego prac.

Artysta urodził się w 1943 r. w Kielcach. W wieku 26 lat ukończył studia na Wydziale Architektury Poli-techniki Warszawskiej. Potem wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Od r. 1985 wykłada w Szkole Sztuk Pięknych w Nowym Jorku. W swojej karierze zdobył wiele cennych nagród, w tym Międzynarodowego Oscara za najbardziej niezapomniany plakat na świecie w konkursie Prix Savignac w Paryżu.

Na wystawie w Szczecinku znalazło się kilkadziesiąt fantastycznie kolorowych prac. Dotyczyły one tema-tów polityczny i ekologicznych, a także związanych z kulturą i sztuką (plakat do sztuki „Amadeusz”). Były wśród nich tak znane jak „Wspomnienia z Hampton” i „Precyzyjny osąd”. Niektóre z nich umieszczono w pięknym, specjalnie przygotowanym na tę okazję katalogu. Na jego okładce znalazły się „Zalety dwuznacz-ności”. Większość zaprezentowanych obrazów artysta wykonał techniką inkografii. To jedna z form grafiki powstała przy zastosowaniu najnowszych rozwiązań z zakresu technologii cyfrowej. Ale na wystawie były też prace starsze, np. okładki do magazynu muzycznego „Jazz Forum”.

Po uroczystym otwarciu wystawy artysta odpowiadał na pytania zadane mu przez J.Korsak-Kopterską oraz widzów, a potem rozdawał autografy. Pozował też do zdjęć.

M.Kostrzak (IVsp)




Drift Open Toruń 2017

Oglądanie jazdy autem w kontrolowanym poślizgu to dla mnie prawdziwe wydarzenie. Tym razem wybrałem się z rodzicami do Torunia na zawody driftingowe, które trwały dwa dni. 28 kwietnia był dniem zamkniętym dla publiczności, ponieważ zawodnicy mieli czas na trening przed kolejnym etapem zawodów, jakimi są kwalifikacje. Zasady kwalifikacji są dość proste. Na linii wytyczonej przez zespół sędziów driftingowych ustawione są tzw. cliping pointy oraz cliping zony. Każdy indywidualny przejazd jest oceniany pod względem prędkości, zaliczenia zonów i pointów oraz show. Wyniki klasyfikacji podawane są pierwszego dnia zawodów i można uzyskać maksymalnie 100 punktów.

W sobotę 29 kwietnia odbyły się krótkie treningi w parach, na które organizator zaprosił kibiców, dlatego wszystko to mogłem zobaczyć na własne oczy. Zawodnicy, którzy dnia poprzedniego osiągnęli wysokie wyniki jeździli w parach w systemie pucharowym, oznacza to, że najlepszy zawodnik zmierzył się z ostatnim.

Zmieniające się warunki pogodowe pozmieniały trochę plany zawodnikom podczas I rundy Drift Open w Toruniu. Ta pogoda nie sprzyjała również nam – kibicom. Opady deszczu pokrzyżowały nam plany oglądania driftu w pełnym zadymieniu. Tor był śliski i mokry co wyeliminowało duże prędkości, które zawodnicy mogli osiągać na tym obiekcie.

Ostatecznie najlepsza trójka walczyła o jak najwyższe miejsce na podium: Paweł Grosz, Paweł Korpuliński oraz Leszek Rachimow. Na liście startowej pojawiły się i kobiety – Karolina Pilarczyk, Blanka Turska oraz Julia Bieńkowska. Zazdrościłem najmłodszemu kierowcy driftowemu – Jasiowi Borawskiemu. Jestem równolatkiem i mogę podziwiać jego panowanie nad samochodem. To wydarzenie wywołało we mnie dużo emocji i chciałbym rok rocznie w nim uczestniczyć.

Mateusz Krauzowicz, klasa Vd, SP nr 4 Chojnów, redakcja gazetki „Zlepek”




Metallica „Hardwired to Self-Destruct” recenzja

Najnowsza płyta Metallici była jedną z najbardziej oczekujących krążków przez fanów. Oczekiwaliśmy na nią 8 lat z wielką niecierpliwością. Wydana w 2016 roku płyta pobiła rekord sprzedaży w ciągu jednego dnia.

Metallica jest to jeden z najbardziej znanych zespołów metalowych/rockowych na świecie. Pierwszą płytę „Kill ‘Em All” wydali w 1983. Zespół rozwijał się bardzo szybko i podbijał sceny na całym świecie. Niestety w 1986 zespół miał wypadek podczas drogi do Szwecji w którym umarł Cliff Burton (basista). Metallica postanowiła nie przestawać swojej przygody i dlatego do swojego zespołu przyjęli Jasona Newsteda. Tworzyli ciągle nowe płyty które zaskakiwały wszystkich i które podbijały cały świat. Najbardziej kultową płytą tego zespołu jest „Black Album” która każdy fan roku/metalu zna.

Krążek który Metallica wydała przed „Hardwired” jest „Death Magnetic”. Nie była to najlepsza płyta, ale także nie najgorsza. Z niej pochodzi jeden z najbardziej znanych utworów Metallici „The Day That Never Comes”.

Na najnowszym krążku znajduje się 12 utworów. Można także kupić wersję „Delux” w której dostaniemy dodatkowe 14 utworów z koncertów. Słuchając tej płyty byłem pozytywnie zaskoczony, że takie „dziadki” które mają powyżej 50 lat mogą grać taką muzykę. Nie ma na tej płycie utworu który mi się nie podoba, lecz moim ulubionym utworem jest „Murder One” który mówi o Lemmym który zmarł niedawno. Niedawno Metallica ogłosiła trasę koncertową po Europie i dzięki temu odbędzie się koncert w Krakowie za rok na którym kupiłem już bilety. Nie mogę się doczekać ponieważ będą na nim właśnie najnowszą płytę „Hardwired To Self Destruct”.

Błażej Gorzkowicz