DO RECENZOWANIA KSIĄŻEK ZACHĘCA





Więzień labiryntu, James Dashner

O zagładzie świata z odrobiną optymizmu…

Znany filozof oświecenia – Monteskiusz – powiedział, że książkisą jak towarzystwo, które sobie człowiek dobiera. To prawda, bo przecieżsięgając po lekturę, nie tylko przenosimy się w każdy możliwy tylko dlawyobraźni świat, ale również poznajemy nowych ludzi. Z niektórymi zaprzyjaźniamy się, niektórych szczerze nie lubimy, innych niechcemy nawet pamiętać. Kiedy „przeżywamy” życie w takim fikcyjnym świecieprzedstawionym, chcemy, aby był on jak najbardziej „nasz”. Dlatego zawszeskłaniamy się do tych gatunków, które wywołają u nas pożądane emocje. Moimiulubionymi są powieści fantasy oraz pamiętniki.

Do pierwszegogatunku z pewnością można zaliczyć trylogię Jamesa Dashnera Więzień labiryntu. Dwieksiążki spośród tej serii, które są zdecydowanie moimi faworytkami, to MazeRunner: Rozkaz zagłady i Maze Runner: Lek na śmierć. Zbiór Więźnia labiryntujest złożony tak naprawdę z czterech części: pierwsza to Więzień labiryntu,druga Próby ognia
(dwie wymienione są zekranizowane), Lek na śmierć (w trakcie ekranizacji) oraz zprequelu, najnowszej części, zatytułowanej Rozkaz zagłady.

Fabuła wszystkich książek skupia się wokół tematu zagładyświata, opowiada o jego końcu, ale również o ludziach, którzy przeżyli, ozespole ,,DRESZCZ”, próbującym odnaleźć lek przeciwko pożodze, czyli chorobiezabijającej człowieczeństwo w ludziach przypominających już raczej „żywe trupy”– zombie. Na szczęście żyją, i to naprawdę, nastolatkowie odporni na zarazę. Dlategoteż ich ciała poddawane są licznym eksperymentom. Trafiają więc do labiryntupełnego buldożerców, potworów-cyborgów właściwie nie do pokonania. Z początkubohaterowie uczą się żyć w zupełnie nowych dla siebie warunkach, ale w pewnymmomencie zastanawiają się nad sensem swojego istnienia. Zaczynają szukaćwyjścia z labiryntu… Od tego momentu nic nie jest takie, jakie by się mogłowydawać, że jest. Teraz dopiero zaczyna się walka o przetrwanie.  

Mnie najbardziej podoba się ostatnia książkaamerykańskiego pisarza, ponieważ dochodzi w niej do ostatecznej walki zdrowychz zarażonymi. Niestety, pomimo wielu sukcesów nastoletnich postaci, dwojegłównych bohaterów – Newt i Teresa – odchodzi.  

Więźnia labiryntu polecam osobom, które poszukują wksiążkach silnych emocji, nieprawdopodobnych zdarzeń, tak charakterystycznychdla gatunku fantasy, zaskakujących zwrotów akcji i wątków sensacyjnych. Teksiążki zdecydowanie poruszyły moją wyobraźnię
i rozkochały moje serce.

Laura Dziergas, kl. 5d
Gazetka „Niecodziennik Szkolny”
Zespół Szkół nr 2 im. KrólowejJadwigi w Pile



Girl Online, Zoe Sugg 

Kiedyprzeczytam nową książkę, to tak jakbym znalazł nowego przyjaciela… To niezwykłe zdarzenie miało miejsce, kiedy sięgnęłam po pamiętnik Brytyjki ZoeSugg pt. Girl online. Poczucie humoru, szczerość i podobne spojrzenie na wieleaspektów pozwoliły mi zaprzyjaźnić się bloggerką.

Jej historia to miłosna opowieść niezdarnej nastolatkiPenny występującej pod tytułowym nickiem a prezentującej przygody opowiedzianew dowcipny sposób. Na naszych oczach powstaje blog, który jak wiadomo, jestwspółcześnie bardzo popularną formą wyrażania samego siebie.

Tytułowa „dostępna dziewczyna” opowiada o swoichperypetiach związanych z codziennym życiem nastolatki. Ujawnia swoje sekrety, dokonuje prób nazwaniaswoich uczuć. Stajemy się świadkami jej ataków paniki, poznajemy jej szalonąrodzinkę, skutecznie kompilującą życie dziewczyny.

Książka, przypominająca swą formułą prawdziwy blog, jestnapisana bardzo przystępnym językiem. Zdecydowanie jest lekka w odbiorze ichyba poleciłabym ją dziewczynkom, zwłaszcza ze względu na poruszaną tematykę„dziewczyńskiej” przyjaźni, zakochaniu i studium niezrozumiałej często dlachłopców psychiki młodej kobiety. Mnie bardzo przyjemnie się czytało i było mi smutno,gdy skończyłam ją czytać. Na szczęście to nie koniec przygód Penny. Czeka jużna mnie dalsza część przygód zwariowanej bloggerki w książce Girl online w trasie i z pewności podzielę się opinią również na jejtemat.

Laura Dziergas, kl. 5d
Gazetka „Niecodziennik Szkolny”
Zespół Szkół nr 2 im. Królowej Jadwigi w Pile



 „Biurodetektywistyczne Lassego i Mai. Tajemnica urodzin”, Karl Martin Widmark, HelenaWillis

Niedawno w bibliotece dowiedziałem się o serii książek"Biuro detektywistyczne Lassego i Mai". Od razu zacząłem jewypożyczać. Przeczytałem już prawie całą serię. Akcja książek rozgrywa się wmałym szwedzkim miasteczku Valleby i jego okolicach. Główni bohaterowie, Lassei Maja, chodzą do tej samej klasy i wspólnie prowadzą małe biuro detektywistyczne.Każda książka niesie ze sobą kolejne tajemnice. Na przykład "Tajemnicaurodzin" opowiada o urodzinach Muhammada Karata. Jest to jubiler ibiznesmen, mieszkający w miasteczku Vellbry. Urządza on przyjęcie, na któreprzyjdą goście oraz trzech cukierników. Biorą oni udział w konkursie nanajsmaczniejszy tort. Muhammed ma ocenić, tort, który będzie smakował munajlepiej. Nagroda to 5000 tysięcy koron, zatem jest o co walczyć. Niestetyprzyjęcie u biznesmena jest świetną okazją do kradzieży. W tajemniczychokolicznościach znika naszyjnik żony jubilera. Czy Lassemu i Mai uda sięrozwiązać zagadkę, czy przestępca zostanie złapany, czy żona odzyska naszyjnik?Tego wszystkiego dowiecie się czytając "Tajemnicę urodzin".

Cała seria książek nadaje się dla dzieci, które właśniezaczynają samodzielnie czytać. Duża czcionka, duża ilość charakterystycznychczarno-białych ilustracji oraz trzymająca w napięciu akcja sprawiają, że nawetnajbardziej oporni mali czytelnicy czytają je z wypiekami na twarzach. Polecam. 

Michał Białorusów, 3a
SP im. Osadników Ziemi Mirskiej
Redakcja "Osadniczek"



 „13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych imałych oraz inne bajki”, L. Kołakowski

„13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych oraz innebajki” Leszka Kołakowskiego to zaskakujące historyjki podane z niezwykłymhumorem. Bawią, ale mówią jednak o sprawach ważnych. Pobudzają także dorefleksji.

Na przykład nad tym, czy naprawdę chce się tak szybkodorosnąć (mowa o tym w „Jak Gyom został starszym panem”). Czy długowiecznośćistnieje? Czy lepiej mieć piękną twarz, czy też piękny mózg? Czy warto zezwykłego człowieka od razu zostawać sławnym? Czy warto walczyć z rzeczami? Nate i inne pytania można znaleźć odpowiedź w filozoficznych opowiastkachKołakowskiego.  

Książka pięknie wydana w twardej oprawie w ubiegłym rokuprzez Wydawnictwo Znak jest warta przeczytania. Znajduje się w niej 13 bajek zkrólestwa Lailonii („plus jedna zdjęta pierwotnie przez cenzurę” – zaznaczaautor). Oprócz nich znajdziemy w niej jeszcze tytułowe „inne bajki”. W zabawneji kpiącej formie przedstawiają one filozoficzne dyskusje i modne teorie. Jednąz nich jest „Ogólna teoria nie-uprawiania ogrodu”, w której znajdziemy sposobyna wytłumaczenie np. rodzicom, żonie, dlaczego nie powinniśmy uprawiać ogródka.Według psychoanalizy „uprawiać ogród to brać udział w gigantycznymsamo-oszustwie, które uwiecznia infantylny mit”. Prawda, że miło powołać się naFreuda, jeśli chce się uniknąć pielenia grządek lub podlewania trawnika?

Wiktoria Piotrowska
Gimnazjum ZS w Lotyniu
Gazetka „Szkolny Donosiciel”



„Bazar złych snów”, S. King

„Pijackie fajerwerki”, „Nekrologi”, „Pan Ciacho”,„Zielony bożek cierpienia”, „Kościół z kości” – to tylko niektóre ze zbioruopowiadań Stephena Kinga, zawartych w jednej książce pt. „Bazar złych snów”.„Powstały specjalnie dla Ciebie, Stały Czytelniku. – pisze na wstępie autor –Jeśli chcesz, możesz je obejrzeć z bliska, ale ostrzegam, bądź ostrożny.Niektóre z nich mają kły”. Kolejna książka także dla mnie.

„Bazar złych snów” to zbiór 20 opowiadań. Każde poprzedzakrótka informacja, w jakich  okolicznościachpowstało i jaką wartość ma dla autora. Każde też kończy się wyznaniem, dla kogoje napisał lub o kim myślał, tworząc tekst. „Letni grom” na przykład jestostatnim tekstem w "Bazarze...". Autor dedykuje go Kurtowi Sutterowii Richardowi Chizmarowi. „Czym zakończyć zbiór opowiadań, jak nie opowieścią okońcu świata? – pisze na początku Stephen King – (…) Niewiele mam dopowiedzenia o samym opowiadaniu poza tym, że pisząc, myślałem o moim ukochanymharleyu softailu rocznik tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt sześć, który terazjuż odstawiłem w kąt, zapewne na dobre – refleks pogorszył mi się na tyle, żestanowię zagrożenie dla siebie i innych, kiedy pruję setką. Ależ ja kochałemten motocykl”.

Wszystkie opowiadania mają jednak wspólne motywy: moralnewybory, życie pozagrobowe, wina i kara. Stawiają też pytanie: co zrobilibyśmyinaczej, gdybyśmy mogli zajrzeć w przyszłość lub naprawić błędy popełnione wprzeszłości.

Książka wydana w ubiegłym roku przez WydawnictwoPrószyński i S-ka liczy prawie 700 stron. Mimo to czyta ją się bardzo szybko.Ma na to wpływ nie tylko bardzo interesujący tekst, ale i przyjemna dla okaczcionka. To ważne, jeśli się ma do czynienia z tak obszernym materiałem.

Kolejny już (pierwszy, pt. „Nocna zmiana”, ukazał sięponad 35 lat temu!) zbiór opowiadań Stephena Kinga tak mi się spodobał, żeczytałam go już dwa razy. Najbardziej przypadły mi do gustu „Pijackiefajerwerki”. Odpalanie środków pirotechnicznych, kiedy nie do końca panuje sięnad tym, co się robi i myśli, może mieć opłakane skutki. Dlaczego? – zachęcamdo zapoznania się szczególnie z tym tekstem – choć nie mam złudzeń, że lekturaKinga może wpłynąć na zmniejszenie ilości wypadków, jakie zdarzają sięszczególnie podczas sylwestrowej nocy.

 „Bazar złych snów”przeczytałabym jeszcze raz, ale przecież są też inne warte uwagi książki.Również Stephena Kinga. 

Wiktoria Piotrowska
Gimnazjum ZS w Lotyniu
Gazetka „Szkolny Donosiciel”



„ZielonaMila”, S. King

 „Zielona Mila”, S. King „Zieloną Milę” z Tomem Hanksem znapewnie wielu. Nie wszyscy jednak wiedzą, że film powstał na podstawie książkiStephena Kinga o takim samym tytule. Choć szczególnie się od siebie nie różnią,bo główne wątki i postacie pozostają takie same, warto sięgnąć i po tekstautora "Lśnienia",  i obejrzećekranizację w reżyserii Franka Darabonta.

Treścią opowieści Kinga jest wstrząsająca historiawięziennego strażnika – Paula Edgecombe. Tytułowa Zielona Mila to stanowe więzienie,gdzie przebywali najgorsi przestępcy, którzy mieli trafić na krzesłoelektryczne. Pewnego razu trafił tam John Coffey – zagadkowy olbrzym, owiecznie załzawionych oczach. Podejrzewano go o brutalne morderstwo dwóchmałych dziewczynek (znaleziono go w lesie z ich zakrwawionymi główkami nakolanach). Główny bohater książki nie wierzy jednak w jego winę.

Edgecombe postanawia więc sprawdzić, czy ma rację. Wtedyteż okazuje się, że John Coffey ma niezwykłą moc – uzdrawia ludzi i zwierzęta.Najpierw wyleczył zapalenie pęcherza jednego ze strażników, potem przywróciłżycie zdechłej myszy Eduarda Delacroix – niepozornego Francuza z Luizjany,który zgwałcił i zabił młodą dziewczynę, a dla zatarcia śladów spalił kolejne 6osób - a wreszcie uzdrowił umierającą na raka żonę przełożonego PaulaEdgecombe. Czy zabić może ten, kto przywraca życie? Coffey się w sądzie niebronił, był też "czarnuchem". Trafił więc na krzesło elektryczne.

„Zielona mila” jest m.in. literackim głosem na tematcelowości i zasadności kary śmierci. W Europie jedynym państwem, gdzie tęnajsurowszą karę się stosuje, jest Białoruś. Wykonuje ją się tam za morderstwadokonane podczas konfliktu zbrojnego. W ponad 60 krajach istnieje ona wciąż wprawie, ale niektóre z nich nie dokonują egzekucji. Historia J. Coffeyudowadnia, że pomyłki zdarzają się tam, gdzie ich być nie powinno...

Wiktoria Piotrowska
Gimnazjum ZS w Lotyniu
Gazetka „Szkolny Donosiciel”



 „Mój tato szczęściarz”, J. Papuzińska

Jeżeli ktoś chce podarować dziecku książkę, która wpiękny i prosty sposób uczy, a na dodatek wzrusza, to zdecydowanie powinienwybrać tę pt. „Mój tato szczęściarz” Joanny Papuzińskiej. Jest ona wspaniałympretekstem do rodzinnych rozmów, wspomnień i zadumy nad światem sprzed 70 lat.

„Mój tato szczęściarz” to pozycja nie tylko dla dzieci,ale również dorosłych. Nie dotyczy wyłącznie powstania warszawskiego, choćzwiązane z nim wydarzenia są jej treścią. To jednak przede wszystkim książka oszczęściu i nieszczęściu, o dostrzeganiu tego, co naprawdę ważne. Konfrontujeona wyobrażenia dzieci na temat wojny z jej realiami. To wzruszająca i mądraopowieść o losach taty, wspominanego oczami małej dziewczynki (Asiuni). Bardzoprawdopodobne, że książka ta kryje w sobie wątki autobiograficzne. Wskazywałobyna to imię narratorki, a także inna książka Papuzińskiej pt."Asiunia", również odwołująca się do wojny i skierowana do młodegoczytelnika.

Książkę w 2013 roku pięknie przygotowało WydawnictwoLiteratura oraz Muzeum Powstania Warszawskiego. Honorowy patronat nad niąsprawuje Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. Wspaniałe ilustracje do „Mojegotaty szczęściarza” wykonał Maciej Szymanowicz.

Wiktoria Piotrowska
Gimnazjum ZS w Lotyniu
Gazetka „Szkolny Donosiciel”



A. Chlewińska-Szkolik„Nowy dom zajączków”

Pierwszą z przeczytanychprzeze mnie książek z serii „Przyjaciele zwierząt” (wyd. Nowa Sowa, 2016) był„Nowy dom zajączków”. Napisała ją Aniela Cholewińska-Szkolik, a ilustrowałaAneta Kryszak. Okładkę całej serii zaprojektowała Dominika Krogulska-Nowicka, arysunek sympatycznego zajączka wykonała Katarzyna Nowowiejska.

Autorka książki topolonistka i nauczycielka (pracuje w gimnazjum). Jak się dowiedziałam, lubiwycieczki po Polsce, bo pasjonuje ją poznawanie nowych miejsc. Być może właśnieobserwacje z jednej z nich zaprezentowała w „Nowym domu zajączków”.

Pani Helena, głównabohaterka książki, prowadzi w Chabrówce leśny azyl, czyli schronisko dlachorych zwierząt. Ma jednak ciągłe kłopoty finansowe. Żeby odpowiednio dbać oswoich podopiecznych, musi mieć pieniądze, a tych wciąż brakuje. Postanawiazadzwonić do siostry, Alicji, aby opowiedzieć jej o swoich problemach. Tadecyduje się pojechać do leśnego azylu i pomóc. Zabiera ze sobą dzieci. Gdypojawiają się na miejscu, na podwórko wjeżdża traktor. Wysiada z niego sąsiadp. Heleny i podaje jej pudełko z dwoma małymi, przestraszonymi zajączkami...

Czy udało się pomóczajączkom i uratować schronisko? - przeczytajcie tę ciekawą i wzruszającaksiążkę. Zwraca ona uwagę na to, że opieki, równie często jak psy i koty,potrzebują też zające i sowy, sarny i lisy. Podpowiadateż, jak każdy z nas może im pomóc.

Patrycja Szewczyk
SP w ZS w Lotyniu
Gazetka „Szkolny Donosiciel”



„Ludzie bezdomni”, Stefan Żeromski

Polecam „Ludzi bezdomnych”, powieści napisanej przezStefana Żeromskiego, w której autor opisuje przebieg pracy społecznej lekarzaTomasza Judyma i jego  miłość do JoannyPodborskiej.

Problem tej powieści autor zamyka w  ramach opisu niesprawiedliwości  społecznej i szlachetnej jednostki, którazmierza do naprawy środowiska, przy jednoczesnym wyalienowaniu jej, skazując jąna samotność.

Tak więc  ‘Ludzie bezdomni  zajmują w twórczości Żeromskiego jedno znaczelnych miejsc. Stanowisko autora tej powieści  niepodważalnie sugeruje ,że konflikt międzyspołecznym  obowiązkiem a osobistymszczęściem, jest  jak gdybyzaprogramowany  w życiorysie podobnych,głównemu bohaterowi postaci, czego symbolem tak sprzecznego konflikt zarównouczuć  jak i obowiązków jest pesymistycznyobraz rozdartej sosny  ,rozdartej duszyJudyma, symbolicznie kończący ten utwór. Autor przedstawia w utworze swym jaktrudno wybierać co właściwe , między różnymi racjami, a jego sytuacji wybór tenjest dramatycznym gdyż  czegokolwiek, bynie wybrał nie da mu szczęścia.

Judym pochodził z nizin społecznych, za młodu bity iszykanowany przez rodzinę, co  w wyniku stałosię źródłem kompleksów i niewiary w samego siebie, chociaż z drugiej stronystanowiło jego atuty, dając mu  niezwykłąwrażliwość na niesprawiedliwość społeczną. A to z kolei  powoduje konflikty z obojętnym jegosamolubnym otoczeniem, potęgując jego dotkliwe poczucie samotności i lęku przezżyciem. Osobowość Judyma, z czasem stała się jedną znajpopularniejszych i najpiękniejszych postaci w polskiej literaturze,nazywając  Judymami ludzi bez resztypoświęcających się pracy społecznej dla ogółu.

Ludzie bezdomni  topełna symbolizmu książka od od Postaci Wenus z Milo do rozdartej sosny ,oznaczeniu  najlepiej wyrażonym przezsamego autora w tym utworze „Człowiek  stworzony jest do szczęścia! Cierpienie trzebazwalczać  i niszczyć  jak tyfus i ospę”

Czy przy takim wyzwaniu można nie czytać ,taksformułowanego  dzieła? 

Michał Potrzyszcz
Gimnazjum nr 4 w Rumi
Gazetka „Ogryzek”



„Światłość w sierpniu”, William Faulkner

Miłośnikom twórczości Williama Faulknera  polecam „Światłość w sierpniu”. Utwór ten ogłębokiej treści emocjonalnej, opisuje kontrowersjepsychologiczne i jest utworem wyjątkowo trudnym, począwszy od zrozumieniatytułu utworu do dziś nie wyjaśnionego, tłumaczonego dowolnie według własnejwersji rozumienia. A jako taki, dotyczy on brutalnego okresu niewolnictwa, od jegozniesienia przez prezydenta Lincolna i skutków tego po tym wydarzeniu. Utwórten potępiając rasizm, obnaża obłudę białych ludzi, którzy ze  słowem bożym naustach zionęli nienawiścią do ludzi czarnych, jako pod rasy, co analizując ,  nie wiele różniło  się od późniejszej teorii Hitlera  Apartheidu na ten temat .W takim ponurymświetle widziany świat przez białych, w sposób nader dotkliwy przeżywa jeden zbohaterów tego utworu, Joe Christmas, nosząc w sobie  25 procent krwi murzyńskiej, choć wygląda,jak biały.  To niedawnaprzeszłość, brak rodziców ,dawny opiekun, tak zniekształciły jego  osobowość. W powieści tej autor dotykarównież problemu uległości kobiet wobec mężczyzn, wynikający  z fanatyzmu religijnego i sprowadzaniu  ich do roli narzędzia , są  bite i poniżane, ale w powieści tej  - to właśnie one zwyciężają.

W tym całym ciemnym, plugawym życiu -jak gdyby nawiązującdo tytułu utworu- zdarza się jednak jasność, Lena i Byron tworzą parę, Lena poswoje "światło" szła pieszo kilometry w zaawansowanej ciąży, Byron, uczciwyi bogobojny, chociaż pusty i mierny, nie sądził, że w jego życiu, któregojedynym sensem i celem była fizyczna praca w tartaku, doświadczy"światła". Inny bohater utworu, Brown, sam nie wiedząc kim jest, zdajesię skazany od urodzenia na "ciemność".

Skąd w człowieku bierze się tyle uprzedzeń, podłości iokrucieństwa, na te pytania stara się rzucić nieco światła autor tej trudnej ,ale wspaniałej powieści, William Faulkner. Czy pomożemy mu zgłębić tę tajemnicępo przeczytaniu tej książki?  .

Arkadiusz Renachowski
Gimnazjum nr 4 w Rumi
Gazetka „Ogryzek”