DO RECENZOWANIA KSIĄŻEK ZACHĘCA





"Ten obcy" Ireny Jurgielewiczowej

Niedawno nasza klasa zaczęła omawiać książkę Ireny Jurgielewiczowej pod tytułem "Ten obcy". Akcja lektury toczy się głównie we wsi Olszyny znajdującej się niedaleko Warszawy. Książka opowiada o chłopcu imieniem Zenek. Bohater szuka swojego wuja. Podczas swojej podróży rani się w nogę. Poznaje czwórkę przyjaciół, którzy przyjechali na wakacje do wsi. Chcą mu pomóc. Zenek odpoczywa na wyspie, którą wcześniej znaleźli i zagospodarowali przyjaciele. Wspólnie budują szałas, w którym Obcy nocuje. Pomagają mu też rozpalić ognisko. Na początku odrzuca pomoc nieznajomych, ale później zmienia zdanie. Dzieci mają wiele przygód i przeżyć. Cała historia dobrze się kończy.

Moim zdaniem to bardzo ciekawa książka. Fabuła ma wiele zwrotów akcji, dzięki czemu staje się interesująca. Jednym z jej minusów jest jednak to, że autorka opowiada o wielu rzeczach naraz i czasami trudno coś zapamiętać. Jednak mimo to uważam, iż to bardzo zajmująca książka. Kiedy się ją czyta, czas mija bardzo szybko. Twierdzę, że do tej książki nie ma ograniczeń wiekowych, natomiast małe dzieci mogłyby jej nie zrozumieć. Uważam, że warto przeczytać tę książkę, ponieważ jest bardzo ciekawa.

Alicja Starzec

„Express Społeczniaka”



"The Kissing Booth" Beth Reekles

Rochelle Evans jest ładną, wysportowaną, w gruncie rzeczy dość popularną dziewczyną. Z Lee znają się od urodzenia. I to dosłownie: urodzili się w ten sam dzień. Ich mamy były przyjaciółkami, co sprawiło, że wychowywali się praktycznie jak bliźnięta. Wszystko przeżyli razem. Pierwszą jazdę na rowerze, pierwszy dzień w szkole, pierwsze miłosne rozterki i pierwsze kłótnie. Razem dorastali. A wraz z nimi brat Lee, Noah, w którym co prawda Elle była na początku zauroczona po uszy, ale w końcu odpuściła. Czemu? Bo to Noah Flynn - arogancki, denerwujący, ale i też atrakcyjny podrywacz. A Elle była pewna, że on widzi w niej jedynie irytującą najlepszą przyjaciółkę swojego młodszego brata. Nawet gdyby było inaczej, to i tak nie miałoby to znaczenia, nie chciała przecież stracić Lee. A wiedziała, że to dla niego byłoby najmocniejszym ciosem.

Ale los sprawił, że z Noah zaczęli się coraz bardziej do siebie zbliżać, a dziewczyna zdała sobie sprawę z tego, że wciąż jest w nim zakochana. Co gorsza, zaczyna jej na nim naprawdę zależeć…

Książka jest świetna, lekka, ale z przekazem. Potrafiła mnie roześmiać, ale też sprawić, że w niektórych momentach miałam łzy w oczach. Prosta, mało skomplikowana historia, ktoś mógłby powiedzieć, że wręcz typowa, ale ma w sobie coś takiego, co sprawiło, że jest niepowtarzalna.

Klara Dąbrowska

„Express Społeczniaka”




Recenzja książki pt. „Hobbit, czyli tam i z powrotem”

Autorem książki jest John Ronald Reuel Tolkien. Powieść opowiada o przygodach krasnoludów, czarodzieja Gandalfa oraz Bilba Bagginsa. Bilbo jest Hobbitem mieszkającym w miejscowości Bag End. Lubi wygodę oraz ciepło swojego domu, jednak niedługo to się zmieni. Przez następny rok Hobbit spotka się z nieprzyjemnymi warunkami: zimnem, niewygodą i strachem. Bilbo wyruszy w podróż wraz z trzynastoma krasnoludami w odzyskaniu skarbu, którego strzeże groźny i niemiły smok Smaug. Trasa do jego jaskini jest naszpikowana niebezpieczeństwem i pułapkami. Aby ją pokonać, trzeba wykazać się siłą i odwagą. Czy bohaterowie sobie poradzą? Czy wszyscy wrócą z podróży cali i zdrowi? Tego można się dowiedzieć, kiedy przeczyta się to dzieło.

Moim zdaniem powieść jest ciekawa, ponieważ w całej książce jest bardzo dużo przygód i zwrotów akcji. Tolkien zawarł w swojej powieści dużo opisów różnych krain, przez które przechodzili główni bohaterowie, dlatego czytelnik mógł wyobrazić sobie cały ten świat. Jednakże moim zdaniem książka zawiera również nudne fragmenty, które nie zachęcają do ich przeczytania i nie ma w nich emocji. Poza tym w lekturze dominuje „chodzenie”, co w późniejszym czasie robi się nudne.

Według mnie lektura jest dobra dla osób, które lubią mityczne stworzenia, nowe krainy i walki. Natomiast jeżeli ktoś nie lubi takich tematów, to radzę się rozejrzeć za czymś innym.

Emilia Łagun

„Express Społeczniaka”




"Flower. Jak kwiat" Elizabeth Craft, Shea Olsen

Największym marzeniem Charlotte było to, czego nie udało się dotychczas nikomu z jej rodziny - dostanie się na Stanford.

Już we wczesnych latach swojego życia ułożyła sobie plan, tak aby uniknąć niepotrzebnych przeszkód. Miała dostawać same piątki, uczęszczać na praktyki na uczelni, pieniądze zarobione w małej kwiaciarni odkładać na studia, a później pójść na medycynę. A przy tym wszystkim: zero imprez, zero randek i zero chłopaków. Ale to było, zanim poznała Tate.

Mieszkanie w małym domu, z babcią pracującą na dwa etaty jako sprzątaczka w pobliskich biurach, z siostrą Mią i jej synkiem - półtorarocznym Leonem, którego Mia urodziła w wieku 17 lat, kontynuując rodzinną "tradycję", wcale nie pomagało jej w osiągnięciu celu. Otóż oprócz braku wyższego wykształcenia, kobiety z rodziny Reed często zachodziły w ciążę przed 18 rokiem życia, pozbawiając się już na dobre szansy na studia. Charlotte i tak już udało się wyłamać z tego schematu - dotrwała do 18 urodzin bez dziecka.

Charlotte zostawiła za sobą ciężką przeszłość - jej mama zmarła w wypadku samochodowym, razem ze swoim kolejnym chłopakiem. Mimo że to było tak dawno temu, a Charlotte była wtedy jeszcze dzieckiem, właśnie dlatego postanowiła zmienić losy rodziny. Taty nigdy nie poznała. I tak od dziecka wychowywała ją babcia, do której bardzo się przywiązała.

Tate zawsze marzył o sławie, ale kiedy przekroczyła ona pewne granice, piosenkarz zawiesił karierę. Nie chciał więcej ranić rodziny i przyjaciół. Jego ojciec nie chciał z nim rozmawiać i vice versa. Wiele osób się od niego odwróciło, a on sam nie umiał poradzić sobie z błędami z przeszłości. Nie potrafił się już więcej otworzyć na miłość, ze strachu, że wszystko znowu zniknie, tak jak sen. Ale to było, zanim poznał Charlotte.

Ich spotkanie było typowe, a jednocześnie tak bardzo niewiarygodne. Tate, widząc dziewczynę w oknach małej kwiaciarni, nie mógł się powstrzymać od wejścia do środka. Zaskoczony, że dziewczyna go nie rozpoznała i nie zaczęła krzyczeć, prosząc o autograf, zamówił kwiaty, które następnego dnia wysłał do jej szkoły. Przychodził do kwiaciarni prawie codziennie, zawsze wieczorami i zawsze prosząc, aby Charlotte się z nim umówiła. Długo odmawiała, a kiedy w końcu się zgodziła, a cudowna randka miała dobiegać końca, na jaw

wyszły kłamstwa chłopaka. Z czasem było ich coraz więcej, a Charlotte nie mogła wybaczyć sobie swojej naiwności. I co więcej, tego, że się w nim zakochała.

Za to Tate nie mógł sobie wybaczyć, że stracił coś, na czym mu tak bardzo zależało. Myślał, że jeśli wszystko zaplanuje, to ochroni dziewczynę przed złem, które zniszczyło jego.

Ranili siebie nawzajem, nie mówiąc prawdy. Odrzucali siebie nawzajem, a w głębi duszy nie potrafili bez siebie żyć.

To klasyczna historia miłości. Pięknej miłości. Pełnej sprzeczności, kłamstw, bólu i cierpienia. Pełnej szczęścia, pasji, zrozumienia i oddania.

Sama opowieść jest lekka i dość typowa, ale w końcu mówimy o romansie.

Postacie są świetnie skonstruowane, a świat, w którym żyją, w niczym nie różni się od realnego życia. Fabuła jest interesująca, ale wątek ciągłych rozstań i powrotów robi się z czasem nużący. Zachowanie bohaterów zaczyna irytować, wszystko wydaje się strasznie absurdalne, a jednocześnie tak przygnębiające. A później następuje koniec, który sprawia, że cała krytyka co do książki ulatuje. I w końcu aż czuć szczęście, o które bohaterowie tak walczyli.

Klara Dąbrowska

„Express Społeczniaka”




„Mały Książę” Antoine de Saint-Exupéry

Ostatnio na lekcjach polskiego czytaliśmy bardzo ciekawą książkę pod tytułem "Mały Książę".

Książka opowiada o przygodach chłopca, który próbuje zrozumieć świat dorosłych, przyjaźń i miłość.

Na początku książki poznajemy historię dzieciństwa chłopca, który myślał inaczej niż dorośli. Narysował obrazek przedstawiający węża, który połknął słonia. Wszyscy dorośli uważali, że był to kapelusz (gdyż obrazek miał kolor brązowy), jednak dopiero po pokazaniu im drugiego obrazka dorośli zaczynali rozumieć. Postać ta w książce nazywana jest Pilotem, który gdy dorośnie, rozbija się na pustyni i tam spotyka Małego Księcia, który opowiada mu jego historię. Dowiadujemy się, że chłopiec żyje na obcej planecie i szuka przyjaciela. Pilot zaprzyjaźnia się z chłopcem, a chłopiec zwiedza Ziemię i poznaje, co to przyjaźń. Nie chcę wam dalej opowiadać, ale zalecam przeczytać tę historię.

Bardzo lubię tę książkę, gdyż jest napisana bardzo prostym językiem zrozumiałym zarówno przez dzieci jak i przez dorosłych. Powieść uczy o przyjaźni, miłości i relacjach międzyludzkich oraz pokazuje ich wartość. Bohaterowie są prości i nie mają rozbudowanych przeszłości, przez co łatwo ich zapamiętać. Do zalet książki należy jej długość, gdyż powiastka nie jest długa (do przeczytania w jeden dzień). Podsumowując, polecam tę książkę dzieciom i dorosłym i mam nadzieję, że wiele się z niej nauczycie.

Mikołaj Szajna

„Express Społeczniaka”

SSP im. Rady Europy w Lubinie




Recenzja „Dziadów cz. II” Adama Mickiewicza

Ostatnio jako naszą lekturę czytałem „Dziady cz. II” autorstwa Adama Mickiewicza. Jest to bardzo ciekawa historia o duchach i stylu życia dawnych ludzi.

Zacznijmy od tego, jakie wartości przekazuje lektura. Musimy zauważyć, że jest to dramat (utwór przeznaczony do teatru) romantyczny. Historia kieruje się zasadą winy i kary. Przywołane duchy przychodzą, żalą się, mówią, co złego zrobiły i co jest im potrzebne do zaznania szczęścia. W większości przypadków duchy muszą jednak odejść i dalej się męczyć, bo ich winy są za bardzo poważne. Przed odejściem każdego z duchów chór wygłasza radę moralną, która ostrzega przed złym zachowaniem, takim jak na przykład brak człowieczeństwa.

Nie zamierzam zdradzać historii, gdyż książka jest bardzo ciekawa, ale bardzo krótka. Przejdźmy teraz do tego, że książka łączy kulturę pogańską z chrześcijańską. Zacznijmy od elementów chrześcijańskich. Po pierwsze akcja rozgrywa się w cmentarnej kaplicy, a przewodnik obrzędu używa krzyża, aby odpędzić duchy. Jest też trumna, która również wiąże się z kulturą chrześcijańską.

Elementy pogańskie to duchy, obrzęd dziadów, Guślarz (Gęślarz) przewodnik obrzędu, czy specyficzny sposób przywoływania duchów.

Pod koniec chciałbym powiedzieć, że „Dziady cz. II” to książka, która może wiele nauczyć, bo zawiera prawdy moralne. Jest to też bardzo ciekawa opowieść o miłości, przedstawiona w nietypowy sposób.

Mikołaj Szajna

„Express Społeczniaka”




"I nie było już nikogo" Agathy Christie

Poszukiwałeś kiedyś świetnej powieści kryminalnej o nietypowym dla tego typu książek stylu? Poszukujesz książki z wciągającą fabułą? Ta powieść jest dla Ciebie! Dzisiaj zamierzam zrecenzować książkę pod tytułem "I nie było już nikogo".

"I nie było już nikogo" to powieść kryminalna o świetnych zwrotach akcji. Bohaterowie zostają zaproszeni przez tajemniczego U.N Owena - właściciela domu na wyspie. Wszyscy otrzymują listy od znajomych lub ofertę pracy. Po zakwaterowaniu znajdują dziecinny wierszyk o 10 żołnierzykach. Przy kolacji wszyscy zostają oskarżeni o morderstwa. Tłumaczą się ze swoich czynów, po czym dochodzi do pierwszego morderstwa, które jest bardzo podobne do śmierci żołnierza z wierszyka. Po śmierci następnej osoby bohaterowie próbują przeszukać wyspę, lecz to nic nie wyjawia. Ludzie przyjmują teorię, że pan Owen to jeden z nich. I tak po kolei ginie każdy z bohaterów. Polecam przeczytać całą książkę - do samego końca. Jest ona bardzo interesująca i trzyma w napięciu.

Moim zdaniem autorka podtrzymuje czytelnika w napięciu do samego końca i pokazuje, jak ważne są kontakty międzyludzkie. Nie jest to książka typowa dla kryminału, gdyż posiada ona cechy takie, jak pojawiające się ciągłe morderstwa czy obecność wielu detektywów, co czyni książkę oryginalną i ciekawą. Niestety nie jest to książka dla młodszych czytelników, ponieważ najprawdopodobniej nie zrozumieliby sedna i uznaliby ją za nudną bądź straszną. Zachęcam również do przeczytania innych książek Agathy Christie.

Mikołaj Szajna

„Express Społeczniaka”



"Zemsta" Aleksander Fredro

Ostatnio na lekcjach polskiego omawialiśmy lekturę pod tytułem "Zemsta". Książkę napisał Aleksander Fredro. Dramat należy do komedii i opowiada o dwóch szlachcicach kłócących się o mur graniczny. Akcja toczy się w XVIII wieku. Książka ma wiele "zabawnych" (przynajmniej w dawnych czasach) aspektów, takich jak śmieszne postacie, śmieszne teksty czy śmieszne wydarzenia. Mimo wszystko komedię czyta się bardzo szybko, gdyż jest dość ciekawa.

Moją ulubioną postacią w tym dramacie jest Cześnik Maciej Raptusiewicz, ponieważ bardzo często łatwo się denerwuje i zachowuje się on wtedy w bardzo chaotyczny oraz zabawny sposób. Jednak Cześnik Raptusiewicz szybko się uspokaja, ale tylko po to, aby za chwilę znowu wpaść w irytację. Drugą bardzo interesującą postacią był Józef Papkin, syn Jana Papkina. Postać uważała się za "lwa północy" i twierdziła, że odznacza się odwagą, mądrością i sprytem, jednak tak nie było, gdyż Papkin był tylko biednym, tchórzliwym człowiekiem.

Książka nie tylko bawi, lecz również uczy o tym, że powinno się utrzymywać dobry kontakt ze swoimi sąsiadami. Ma wartość edukacyjną.

Polecam komedię wszystkim siódmoklasistom, gdyż należy do ciekawszych lektur omawianych w klasie siódmej.

Mikołaj Szajna

„Express Społeczniaka”




"Stary człowiek i morze"

Ostatnio naszą lekturą na lekcji polskiego była książka pod tytułem "Stary człowiek i morze" autorstwa Ernesta Hemingway`a. Książka opowiada o przygodzie starszego rybaka na morzu. Zdeterminowany mężczyzna w pogoni za wielką rybą trafia na środek morza. Jednak jak można się spodziewać, na morzu jest bardzo niebezpiecznie. Naszego bohatera o imieniu Santiago nic nie jest w stanie powstrzymać, nie poddaje się i walczy z napotkanymi na morzu niebezpieczeństwami i bezpiecznie wraca do domu.

Książka jest dość krótka, lecz bardzo interesująca, można ją przeczytać nawet w jeden dzień. Poza pogonią za rybą opowiada o przyjaźni mężczyzny z chłopcem o imieniu Manolin, jego uczniem.

Moim zdaniem lektura mogłaby być trochę ciekawsza, gdyby pojawiły się w niej wątki poboczne, które urozmaiciłyby lekturę o historię nowych bohaterów. Moim zdaniem Santiago był dobrym wzorem do naśladowania, gdyż mimo podeszłego wieku potrafił zachować się odpowiednio w sytuacji, w której się znalazł, był cierpliwy i wytrwały. Każdy powinien być taki, jak on i mimo niepowodzeń nie poddawać się.

Oto maja opinia na temat książki pod tytułem "Stary człowiek i morze"; a co Wy o niej sądzicie? Czy przeczytaliście ją i czy się Wam podobała?

Mikołaj Szajna

„Express Społeczniaka”




"Stary człowiek i morze"

Ostatnio naszą lekturą na lekcji polskiego była książka pod tytułem "Stary człowiek i morze" autorstwa Ernesta Hemingway`a. Książka opowiada o przygodzie starszego rybaka na morzu. Zdeterminowany mężczyzna w pogoni za wielką rybą trafia na środek morza. Jednak jak można się spodziewać, na morzu jest bardzo niebezpiecznie. Naszego bohatera o imieniu Santiago nic nie jest w stanie powstrzymać, nie poddaje się i walczy z napotkanymi na morzu niebezpieczeństwami i bezpiecznie wraca do domu.

Książka jest dość krótka, lecz bardzo interesująca, można ją przeczytać nawet w jeden dzień. Poza pogonią za rybą opowiada o przyjaźni mężczyzny z chłopcem o imieniu Manolin, jego uczniem.

Moim zdaniem lektura mogłaby być trochę ciekawsza, gdyby pojawiły się w niej wątki poboczne, które urozmaiciłyby lekturę o historię nowych bohaterów. Moim zdaniem Santiago był dobrym wzorem do naśladowania, gdyż mimo podeszłego wieku potrafił zachować się odpowiednio w sytuacji, w której się znalazł, był cierpliwy i wytrwały. Każdy powinien być taki, jak on i mimo niepowodzeń nie poddawać się.

Oto maja opinia na temat książki pod tytułem "Stary człowiek i morze"; a co Wy o niej sądzicie? Czy przeczytaliście ją i czy się Wam podobała?

Mikołaj Szajna

„Express Społeczniaka”