Bratysława - miasto w cieniu Wiednia?

Stolica Słowacji to genialny pomysł zarówno na weekendowy wypad, jak i na jednodniówkę, szczególnie przy okazji przejazdu do niedaleko położonego Wiednia.

Niestety, wielu turystów pomija Bratysławę myśląc, że nic ciekawego tam nie zastaną. Nic bardziej mylnego. Według mnie Bratysława jest nawet bardziej nastrojowa, niż oblegana austriacka stolica. Zapraszam na podróż!

Pierwsze, co zobaczymy wjeżdżając do tytułowego miasta, oprócz zamku bratysławskiego na wzgórzu, to mieszanka stylów architektury. Przy arteriach możemy spotkać najpierw kamieniczkę, następnie romański kościół, a zaraz obok niego wyrastający "mrakodrap", czyli drapacz chmur po słowacku. Władze Bratysławy snują ambitne plany, by w mieście postawić wiele wieżowców i z tego stosunkowo niewielkiego miasta (zaledwie 430 tysięcy mieszkańców) stworzyć duże centrum biznesowe. Jednak na nowoczesnych konstrukcjach nie będę się dzisiaj skupiać. Przejdźmy na "Stare Mesto".

Ta część Bratysławy z pewnością jest najciekawsza. Słowackie miasta mają to do siebie, że panuje tam niespotykany nigdzie indziej klimat: ludzie spacerują, uliczni grajkowie grają utwory na akordeonie, a z pobliskich knajp czuć zapach tradycyjnej potrawy - Bryndzove Halusky. Koniecznie trzeba zgubić się gdzieś pomiędzy kamienicami i cały dzień podziwiać urok Bratysławy. Być może w końcu trafimy do katedry św. Marcina, która jest słynnym obiektem w mieście. Po przyjemnym spacerze musimy znaleźć dobre miejsce, by napić się albo dobrze zjeść. Kuchnie naszych południowych sąsiadów są tłuste, ale bardzo smaczne. Aż żal nie spróbować wszelkiego rodzaju Haluszek albo zup, jak Fazulovca czy Kapustnica.

Symbol Bratysławy - Bratislavsky Hrad - także jest warty odwiedzenia. Czeka nas całkiem przyjemne podejście na szczyt wzgórza, na którym położona jest ta perełka. Śnieżnobiała konstrukcja wygląda naprawdę dostojnie i zachęca do zwiedzania od środka. Jeżeli jednak nie chcemy tego robić, warto chociaż przejść na drugą stronę zamku, gdzie położone są ogrody. Wprawdzie nie są tak wielkie jak we wiedeńskim pałacu Schoenbrunn, ale to nie znaczy, że można je pominąć. Tam też można na chwilę usiąść i zrelaksować się. Miłośnicy ruin mogą też obejrzeć małe wykopaliska.

Jeśli zostajemy na Słowacji dłużej niż przez jeden dzień, dobrze jest wybrać się do Medickiej Zahrady, czyli zagłębionego w miejskiej dżungli parku. W tym miejscu położymy się na trawie pośród drzew albo usiądziemy na ławce przy fontannie, łapiąc promienie słońca. Będąc tam po południu, możemy podejrzeć bratysławian uprawiających jogę przy śpiewie ptaków. Nic więcej w tym miejscu nie znajdziemy, ale chwila odpoczynku dla ciekawych świata turystów jest wskazana.

Zamek Devin również jest obiektem wartym zobaczenia. Pierwsze wzmianki na temat tej konstrukcji pochodzą z 1254 roku. Nie wygląda ona już jak prawdziwa warownia, ale położenie zamku na skale sprawia niesamowite wrażenie. Niestety, tego miejsca nie udało mi się odwiedzić, ale to właśnie z powodu braku świadomości o tym, jak piękna jest Bratysława. Ten punkt absolutnie figuruje na samej górze mojej listy na następną wyprawę do słowackiej stolicy.

Tym razem przejeżdżając przez most na Dunaju, zdecydowanie musicie zatrzymać się tu chociaż na parę godzin i odkryć uroki miasta. Nawet po to, by zobaczyć kontrast między gwarną i ciepłą Bratysławą a dostojnym i wypolerowanym Wiedniem. Wiadomo - każdy ma swój gust, jednak to właśnie z tego pierwszego miasta będziecie mieli więcej wspomnień. Po prostu nie ma to jak wypoczynek u naszych sąsiadów.

Miłosz Kaczmarek

„Express Społeczniaka”

Społeczna Szkoła Podstawowa im. Rady Europy w Lubinie



Magiczne Koszyce

Drugie największe słowackie miasto, położone na wschodzie kraju niedaleko od ukraińskiej granicy. Słynie ze swojego magicznego klimatu, wąskich uliczek przecinających starówkę, zapachu tradycyjnych potraw, a - według dorosłych - z pysznego wina pochodzącego wprost z koszyckich winnic.

Na Dolnym Śląsku miasto to nie jest do końca znane; ludzie kojarzą je z hutami i wielkim romskim osiedlem na obrzeżach. Dolnoślązacy nieczęsto odwiedzają Koszyce także dlatego, że z naszego regionu jest bardzo daleko - około 800 kilometrów. Jednak nie warto pomijać tego wspaniałego miasta ze względu na skojarzenia z nim czy odległość, bo magia tej miejscowości wynagradza trud podróży.

Najważniejszym punktem Koszyc jest rynek o wrzecionowatym kształcie, ciągnący się wzdłuż ulicy Hlavnej. Idąc przez to miejsce będziemy podziwiać barwne, zdobione ornamentami kamienice. Co ciekawe, z okazji miana Europejskiej Stolicy Kultury 2013 odremontowano wiele budynków, których w samym sercu miasta jest 460! Nasz wzrok przyciągnie również majestatyczna katedra świętej Elżbiety. Zbudowana w okresie gotyku, posiada interesujące elementy ozdobne i piękną kopułę najwyższej wieży. Wewnątrz również wygląda imponująco.

W okolicach katedry zobaczymy też kaplicę świętego Michała. Jest znacznie mniejsza od wyniosłego kościoła. Niestety, zabytek jest często zamknięty; podczas mojego pobytu nie można było wejść do środka.

Kolejnym budynkiem należącym do katedry jest stara, drewniana dzwonnica, nieco zakryta przez drzewa. Obecnie nie pełni już swojej roli, a podziwiać ją możemy tylko z zewnątrz.

Przy ulicy Hlavnej zobaczymy także fontannę, która w ciągu dnia "tańczy" w rytm klasycznej muzyki, a w nocy dodatkowo jest podświetlana, tworząc niesamowity pokaz. Właśnie ten punkt jest najbardziej kojarzony z Koszycami.

Nieco dalej zauważymy budynek narodowego teatru, bogato zdobiony różnymi rzeźbami, ornamentami czy gzymsami. Wewnątrz dominuje czerwień i złoto. Obiekt ten można zwiedzić z przewodnikiem.

Spacerując po rynku napotkamy także kościół w stylu romańskim oraz inny, wzorowany na rzymskim Il Gesu. Zagłębiając się w starówkę, trafimy też na wąskie uliczki, po których spacer to czysta przyjemność. Klimatu dodają też zapachy uciekające z pieców w domowych piekarniach, dźwięki wydawane przez szewców, którzy naprawiają buty, a także barwy wielu kwiatów.

Klucząc w okolicach centrum, dojdziemy w końcu do parku miejskiego, w którym można odpocząć, posłuchać ptaków i zrelaksować się. Warto też zobaczyć kolejną fontannę, która szczególnie w czasie zachodu słońca wygląda przepięknie. Dzieci mogą bawić się na dużym placu zabaw, a rodzice na pewno chętnie poleżą na kocu na trawie.

Na koniec wycieczki ciekawym punktem jest wieża widokowa na wzgórzu Hradova. Z niej można podziwiać malownicze widoki zielonej kotliny, na zboczach wzgórz rosnące winogrona, a także same Koszyce, które są bardzo rozległe i w dużej części położone są przy lasach. Przy okazji zaliczamy

spacer przez las właśnie do punktu widokowego. Po drodze spotkamy niekiedy dzikie zwierzęta czy jeszcze młode drzewka.

Koszyce to naprawdę piękne miasto. Warto je odwiedzić, choćby ze względu na klimat, cudowne położenie i piękne zabytki. Nie warto ominąć tego miejsca, jadąc gdzieś dalej. Na zwiedzanie wystarczy nawet jeden dzień, a wspomnień po wizycie nie zabraknie.

Miłosz Kaczmarek

„Express Społeczniaka”

Społeczna Szkoła Podstawowa im. Rady Europy w Lubinie



Huawei P9 Lite (2017)

Korzystam z tego telefonu od października zeszłego roku i jestem z niego bardzo zadowolony. Wtedy kosztował ok. 1100 zł, więc należał do grupy subflagowców, obecnie kosztuje on ok. 700 zł.

Oto parametry:

- 8-rdzeniowy procesor Kirin 655

- akumulator Li-Ion 3000 mAh

- waga ok. 147 g

- wyświetlacz 5,2" w rozdzielczości 1920x1080

- aparat tylny 12 Mpx

- aparat przedni 8 Mpx

- system operacyjny Android 7.0 Nougat

Jeśli chodzi o pamięć ROM wypada dosyć słabo, gdyż ma jej 16 GB. Na szczęście ma on slot na kartę microSD do 256 GB. Pamięci RAM jest 3 GB. Producent zastosował w tym telefonie ciekawy trik. Dla niektórych 5 cali to za mało, ale 5,5 cali to już za dużo. Więc mamy alternatywę: 5,2".

Jako że jest to mój telefon osobisty, mogę przedstawić jego wady:

- mała ilość ROMu

- brak klapki na tyle

i zalety:

- duża ilość RAMu

- duży wyświetlacz

Ryszard Sieja

„Express Społeczniaka”

Społeczna Szkoła Podstawowa im. Rady Europy w Lubinie




iPhone SE

Telefon z funkcjami iP6 w obudowie iP5 został wydany w 2016 roku. Mimo wieku wciąż jest dostępny w wielu polskich sklepach RTV-AGD. Jego cena to ok. 1000 zł. Ma 2 GB RAM i 16-32 GB ROM.

- procesor Apple A9

- akumulator Li-Ion 1642 mAh

- waga 113 g

- wyświetlacz 4" w rozdzielczości 640x1136

- aparat tylny 12 Mpx

- aparat przedni 1,2 Mpx

- system operacyjny iOS 9.3

Telefon miałem w dłoni i najbardziej utrudniała mi wielkość ekranu. Jest on bardzo mały. Z pewnością użytkownicy przesiadający się z innych urządzeń dostrzegą właśnie ten parametr. Poza tym nie mam większych zastrzeżeń.

Ryszard Sieja

„Express Społeczniaka”

Społeczna Szkoła Podstawowa im. Rady Europy w Lubinie




Nokia 6

Rok 2017 był dla giganta z Finlandii bardzo owocny. Bowiem właśnie w tym roku, po 3 latach okupacji Microsoftu Nokia powróciła na rynek i wydała model 6. Jego cena waha się w okolicach 700-1000 zł. Oto parametry:

- 8-rdzeniowy procesor Snapdragon 430

- akumulator Li-Ion 3000 mAh

- waga ok. 169 g

- wyświetlacz 5,5" w rozdzielczości 1920x1080

- aparat tylny 16 Mpx

- aparat przedni 8 Mpx

- system operacyjny Android 7.1.1 Nougat

Według strony mGSM jest to telefon dla osób, które lubią dobrą jakość w niskiej cenie.

Ryszard Sieja

„Express Społeczniaka”

Społeczna Szkoła Podstawowa im. Rady Europy w Lubinie




Samsung Galaxy J3 (2016)

Telefon jest bardzo tani, ok. 500 zł, czasami nawet mniej. Ma 1,5 GB RAM i 8 GB ROM.

- 4-rdzeniowy procesor Spreadtum SC9830

- akumulator Li-Ion 2600 mAh

- waga 138 g

- wyświetlacz 5" w rozdzielczości 720x1280

- aparat tylny 8 Mpx

- aparat przedni 5 Mpx

- system operacyjny Android 5.1.1 Lollipop

Ten telefon mogę ocenić na podstawie własnych doświadczeń. Największą wadą telefonu jest mała ilość RAMu, która czasami może być naprawdę zauważalna.

Ryszard Sieja

„Express Społeczniaka”

Społeczna Szkoła Podstawowa im. Rady Europy w Lubinie



Z WIZYTĄ W TEATRZE

Spektakl ,,Ten obcy, ’’ odbył się w Regionalnym Centrum Kultury w Pile. Scena przypominała wyspę, na środku której płonęło ognisko zrobione z patyków, drzew i pieńków, pod którymi dymiła się lampka. Bohaterowie przedstawienia to Julek Pestka, Marian i Ula, bawiący się na planie. Potem pojawia się obcy, czyli Zenek. Jego samotna wędrówka najpierw wzbudza w dzieciach podziw i zazdrość, dopiero potem dostrzegają jej niebezpieczeństwa.

Występ aktorów wspomagała gra świateł, która pozwalała lepiej wczuć się w sytuacje. Efekty dźwiękowe oraz muzyka trzymały widza w napięciu. Gra aktorska była na wysokim poziomie. Trochę ubogo prezentowała się scenografia, ale zważywszy na fakt, że aktorzy przyjechali z Wrocławia, jest to do wybaczenia. Spektakl był w dużym stopniu odzwierciedleniem treści książki ,,Ten obcy’’ Ireny Jurgielewiczowej. Nie wszystkie jednak fakty zostały w nim umieszczone, co zresztą jest zrozumiałe.

Mimo to przedstawienie mi się podobało i zachęcam do obejrzenia sztuki.

Szymon Pawlaczyk Głos Siódemki



Turniej Piłki Ręcznej

Czy chcielibyście się poczuć jak prawdziwi sportowcy grając w piłkę ręczną? Bo ja tak się poczułem uczestnicząc w Turnieju Piłki Ręcznej. Polecam Wam to wydarzenie ! W tym spotkaniu brało udział sześć drużyn z różnych miejsc Polski. Te zawody były zorganizowane tylko dla dzieci od 7 do 17 lat. Turniej rozegrał się w Krzeszowicach w szkole na hali sportowej. W jednej grze są dwie rundy po sześć minut. Każda drużyna musiała zagrać z każdym klubem lub szkołą. Wszystkie drużyny były dobre, ale my także wygraliśmy dwa na pięć meczy. Piłka ręczna to fajny sport tylko trochę brutalny momentami. Gdy zawodnik z przeciwnej drużyny zbyt mocno naciera na piłkę. Na sam koniec robiono nam zdjęcia z dyplomem. To był miły moment. Wszyscy byli zadowoleni, bo dawali z siebie wszystko, by wygrać.. Piłka ręczna jest sportem dla każdego kto lubi rywalizację, szybko biega za piłką i dobrze trafia do bramki. Poleca Wam grać w piłkę ręczną dlatego, że jest przy tym dużo radości frajdy i dobrej zabawy.

Patryk Ołdak kl.4 SP The voice of Students



Muzeum Armii Krajowej w Krakowie

Czy kiedykolwiek był ktoś z was w Muzeum Armii Krajowej w Krakowie? Ja byłam i polecam!

Niedawno byłam w Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Wszystkim polecam pojechać tam i wziąć przewodnika na pewno będzie dobra zabawa. Przyjechałam  do muzeum dnia 16.03.2018r. Najpierw Pan zaczął tłumaczyć jakie bitwy wydarzyły się w czasach XV-XX wieku.  Później rozdał nam książeczki, w których mieliśmy zadania było ich bardzo dużo. Kiedy skończyliśmy zaczęliśmy zwiedzać muzeum. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, że się zmieściła wielka rakieta

z II wojny światowej. Kiedy wszyscy myśleli, że koniec wycieczki nadbiegł  Pan przewodnik rozdzielił nas na 3 grupy, miały być 4,  ale jedna grupa złączyła się i powstały 3. Ja byłam w grupie najmniejszych i najmłodszych, ale za to było nas bardzo dużo. Mieliśmy po 10 zadań ale najmłodsza grupa nie musiała robić 2 zadań, więc mieliśmy uproszczenie. Było 2 minuty do końca, a my jeszcze jedno zadanie mieliśmy nie zrobione  z alfabetem morsa. Kiedy  skończyliśmy to biegliśmy z całych sił w nogach do Pana przewodnika. Pan popatrzył  na nasz test i okazało się, że wszystko dobrze i zajęliśmy pierwsze miejsce !!! To była super ,

niepowtarzalna przygoda w moim życiu, więc wszystkim polecam wyjazd do Muzeum Armii Krajowej w Krakowie!!!

Zuzanna Setkowicz kl.4 SP 

The voice of Students 



Youtuberzy VITO I BELLA

Dzisiaj chciałbym Wam polecić oglądać Youtubera, który się nazywa „Vito”. Vito nagrywa ze swoją dziewczyną Bellą. Vito podobno chodzi do pracy. Dla YouTubera można zrobić mapkę z Lucky Blockami. Lucky Blocky mogą być negatywne i nie negatywne. Bronie, które wypadają z tych bloków są genialne. Ma ponad 688 tysięcy subskrybcji. Najlepsze jego filmy to „ Lucky Block” i „baza vs tsunami. Bella jest super dlatego, że jest miła, lubi żartować uwielbia jednorożce, a także różowy kolor. Vito nagrywa już 6 lat. Ciekawostka, dla tych, którzy jeszcze nie znają Vito, grywa on jak podkreśla prawie wyłącznie w maincrafta i rollblocksa oczywiście. Nagrywa filmiki tylko dla widzów, a nie dla sławy. Polecam Wam oglądać Vita i Bellę i pamiętajcie nie zapomnijcie o zasubskrybowaniu ich.

Patryk Ołdak Kl.4 SP 

The voice of Students