DO RECENZOWANIA KSIĄŻEK ZACHĘCA





Hidekaz Himaruya „Hetalia”

„Hetalia” jest pozycja dla miłosników komiksów, a zwłaszcza mangi.

Autor, który jest Japończykiem” przedstawia czytelnikowi współczesną historię powszechną, ale w nietypowy sposób. Państwa są bowiem przedstawione jako ludzie. Posiadają cechy, które są charakterystyczne dla mieszkańców danego kraju, np. Niemiec to perfekcjonista, Francuz – elegancik, Anglik – flegmatyk. Śledząc kolejne karty mangi możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy z historii, nie jest to jednak taka wiedza jak w podręczniku. Niekiedy można się zdziwić, że coś takiego miało miejsce. Niektóre historie wzruszają, ale większość bawi do łez i zaskakuje, np. to że w czasie I wojny światowej Niemcy odnalazły Włochy w skrzynce na pomidory.

Oczywiście na uwagę zasługują rysunki, tak charakterystyczne dla tego gatunku. Uwielbiam postaci z wyrazistymi dużymi oczami i uczuciami malującymi się na twarzy. Himaruya świetnie opanował technikę mangi.

Książka jest bardzo ciekawa. Można się z niej wiele dowiedzieć, a przede wszystkim świetnie się bawić przy czytaniu i oglądaniu.

Monika Kopycińska

SP 48 w Szczecinie

„Pogodniak Szkolny”




Astrid Lindgren „Dzieci z Bullerbyn”

Kilka lat temu przeczytałem książkę szwedzkiej autorki Astrid Lindgren i od razu stał się ona moją ulubioną. Wiem, że przeznaczona jest dla młodszych czytelników, ale jako nastolatek chętnie sięgam po tę pozycję, gdy chcę sobie poprawić humor. Życie ukazane w powieści pozbawione jest trosk. Przeżywając wraz z bohaterami przygody, można się odprężyć, odstresować.

Akcja powieści rozgrywa się w małej, tytułowej, miejscowości w ciągu około 24 miesięcy. Główna bohaterka – Lisa – mieszka wraz ze swoimi braćmi – Lasse i Bosse w Zagrodzie Środkowej. Sąsiaduje ona z Zagrodą Północną, gdzie żyją przyjaciółki Lisy – siostry Anna i Britta. Z drugiej strony znajduje się Zagroda Południowa, w której mieszkają Lesse i Bosse – najlepsi koledzy Ollego. W Bullerbyn zawsze jest wesoło. Wszyscy mieszkańcy są do siebie pozytywnie nastawieni. Niekiedy dziewczyny nie mogą dogadać się z chłopcami, ale potem i tak razem świetnie się bawią.

Oprócz żywej fabuły na uwagę zasługuje język książki. Prosty, zrozumiały nawet dla niewprawionego w czytaniu małego odbiorcy.

Zachęcam wszystkich do przeczytania lub odświeżenia sobie „Dzieci z Bullerbyn”. Książki przeznaczonej dla ludzi od 7 do 100 lat. Zawsze warto poobserwować idealne życie mieszkańców małej wioski na początku XX wieku, oderwać się od trosk i kłopotów. Popatrzeć, jak piękny może być świat.

Milan Bondarenko

SP 48 w Szczecinie

„Pogodniak Szkolny”




KAJ ZNÓW SIĘ ŚMIEJE

Zwykle zachęcałem do przeczytania książki przygodowej, trochę fantastycznej lub historycznej. Tym razem chcę Was namówić do całkiem innej lektury. Nie wiem, jak reagujecie widząc osobę w jakiś sposób niepełnosprawną. A jeśli jest to Wasz rówieśnik, czy młodsze dziecko? Myślę, że wielu z nas ma z tym problem. Najczęściej udajemy, że nie widzimy tej osoby. Zresztą wielu dorosłych też tak robi. Przeczytanie książki Hartmuta Gagelmanna "Kaj znów się śmieje" może pomóc nam zmienić relacje z tymi ludźmi.

Autor opisuje swoją autentyczną historię, jaką przeżył pracując w zakładzie opiekuńczym dla dzieci upośledzonych. Miał 19 lat, rozpoczął studia muzyczne w Berlinie i nagle dostał wezwanie do odbycia służby zastępczej w zakładzie opiekuńczym, ponieważ nie chciał pójść do wojska. Dostał opiekę nad dziećmi. Pierwsze dni pobytu w zakładzie nie były łatwe. Hartmut dostał grupkę dzieci o różnym stopniu niepełnosprawności tak fizycznej, jak i psychicznej. Musiał je myć, ubierać, karmić, zmieniać pieluchy i sprzątać nieczystości. Na początku często ogarniało go obrzydzenie, zbierało mu się na wymioty. Jednak powoli, mając w sobie jakąś wrodzoną wrażliwość, zaczęły mu się te dzieci stawać coraz bliższe. Szczególnie mocno emocjonalnie związał się z Kajem – 10-letnim chłopcem mongoloidalnym i jednocześnie cierpiącym na autyzm. Kaj w ogóle nie mówił, zachowywał się agresywnie względem każdego, kto się zbliżył, drapał, bił, ciągnął za włosy, krzyczał, płakał, pluł jedzeniem, załatwiał się pod siebie, moczył się i rozbierał do naga. Nikt nie mógł sobie z nim poradzić i z reguły odpowiadano przemocą na jego agresję. Dopiero Hartmut zaczął dociekać, czemu chłopiec jest taki, poznał jego historię i postanowił nie odpowiadać agresją na złość Kaja, nie zmuszać go do różnych czynności siłą. To przyniosło nadspodziewane efekty. Kaj zaczął zmieniać swoje zachowanie, nauczył się mówić, a przede wszystkim zaczął się uśmiechać, co znaczyło, że wreszcie czuł się szczęśliwy. Dla mnie niesamowitym było wyznanie autora, że on również w tym zakładzie doznał prawdziwego szczęścia.

Nie będę opisywał co się stało, gdy Hartmut zakończył swoją służbę w zakładzie, jak potoczyły się losy bohaterów, bo o tym, mam nadzieję, sami przeczytacie. Myślę, że każdy, kto przeczyta książkę o Kaju, zmieni swoje podejście do osób takich jak on. Hartmut napisał: „On jest na tyle upośledzony, na ile go takiego chcemy widzieć. Każdy krok Kaja do przodu zależy tylko i wyłącznie od naszego zaufania. Największym jego upośledzeniem jest po prostu nasz strach.” Warto o tym pomyśleć.

Franciszek Nowak „Głos Siódemki”




„OSKAR I PANI RÓŻA”, czyli jak ważna jest nadzieja

Ostatnią lekturą, jaką przeczytałem w 7 klasie była książka Erica Emmanuela Schmitta „Oskar i pani Róża”". To opowieść o 10 letnim chłopcu chorym na białaczkę i starszej pani Róży, wolontariuszce, która towarzyszyła mu w ostatnim okresie jego życia. Akcja książki toczy się w większości w szpitalu na oddziale dziecięcym. O wydarzeniach dowiadujemy się z listów pisanych przez Oskara do Pana Boga. Namówiła go do tego pani Róża. Chłopiec był świadomy, że wkrótce umrze i to początkowo wywoływało w nim gniew i niechęć do rodziców za ich postawę wobec jego choroby. Towarzystwo wolontariuszki powoli to zmieniało. Ponieważ wiadomo było, że chłopcu pozostało do śmierci około 12 dni, opiekunka namówiła go, by każdy dzień traktował jako 10 lat swojego życia. Przekonała go też do wiary w Boga oraz do tego, że trzeba być otwartym i nie tłumić w sobie uczuć. Dzięki tej mądrej radzie Oskar przeżył całe swoje życie jak każdy inny człowiek, przechodząc przez wszystkie jego etapy. Był czas na dojrzewanie, miłość, małżeństwo, a nawet kryzysy w nim. Książka zwraca uwagę czytelnika na problem, że wśród chorych dzieci, takich jak Oskar i jego koledzy ze szpitala, możemy odnaleźć emocje podobne do tych, które istnieją między ich zdrowymi rówieśnikami. Ostatni list w książce został napisany przez panią Różę po śmierci Oskara. Wynika z niego, że chłopiec odszedł pogodzony ze swoją historią i z nadzieją zmartwychwstania.

Pomimo tego, że lektura jest o chorobie i śmierci, nie jest to do końca smutna historia. Myślę, że to dzięki pani Róży, która nie pozwoliła, by umierający Oskar ostatnie dni swego życia spędził czekając biernie na koniec. Ta książka pokazuje, jak ważna jest postawa ludzi zdrowych wobec chorych. Tak od nas dużo zależy, by oni nie tracili nadziei i wiary, że wszystko ma sens.

Franciszek Nowak „Głos Siódemki”



RECENZJA KSIĄŻKI ,,KAMIENIE NA SZANIEC”

W ostatnim czasie przeczytałam świetną książkę pt. ,,Kamienie na szaniec”. Jest ona napisana w formie reportażu a autorem jest Aleksander Kamiński- jeden ze współorganizatorów Szarych Szeregów. Cała książka oparta jest na relacji Tadeusza Zawadzkiego (Pseudonim Zośka) spisanej wiosną 1943 r. Pierwotnie tytuł książki brzmiał ,,Kamienie przez Boga rzucane na szaniec” jednak został nieco skrócony. Nawiązuje on do utworu Juliusza Słowackiego ,,Testament Mój”, który w późniejszej akcji główni bohaterowie cytują. Tytuł odnosi się do przeżyć bohaterów podczas II wojny światowej, porównują się oni do kamieni rzucanych przez Boga na szaniec życia.

Cała akcja toczy się podczas II wojny światowej w okupowanej prze hitlerowców Warszawie gdzie mieszkają główni bohatererzy. Książka opowiada o losach trzech warszawskich młodych mężczyznach (około 20-letnich): Tadeuszu Zawadzkim (pseudonim ,,Zośka”), Aleksandrze Aleksym Dawidowskim (pseudonim ,,Alek”) oraz Janie Bytnarze (pseudonim ,,Rudy”), którzy przez wybuch wojny musieli zrezygnować ze swoich planów na przyszłość. Wraz ze swoją drużyną harcerską ,,Buków” chcieli włączyć się w pomoc ojczyźnie. Działali w Szarych Szeregach gdzie zajmowali się małym sabotażem i działalnością dywersyjną. Historia nabiera tępa w chwili pojmania jednego z nich-Rudego. Od tamtego momentu jego przyjaciele a zwłaszcza Zośka stawiają sobie jako priorytet go odbić. Niestety nie należy to do najłatwiejszej rzeczy co tylko buduje napięcie. Rudy był torturowany przez Gestapo na alei Szucha przez 3 dni. Przez ten czas jego najbliżsi stanęli na wysokości zadania i przygotowali plan odbicia go z rąk wroga. Plan ten przeszedł do historii jako Akcja pod Arsenałem. Zośka przygotowując ten plan wykazał się niesamowitą precyzją i pomysłowością i dał się poznać jako znakomity strateg. Dzięki Akcji pod Arsenałem zostało obitych łacznie w 26 osób w tym Rudy. Jednak mimo świetnie przygotowanej

strategii nie wszystko przebiegło po ich myśli. Podczas ucieczki Alek został postrzelony w brzuch. Młody Bytnar został przewieziony do swojego mieszkania po czym wezwano lekarza, który nie widział za dużych szans na wyzdrowienie prawie zakatowanego Rudego. Przez kolejne dni pół warszawskiego podziemia mimo odniesionego sukcesu drgało w niepewności o życie Rudego i Alka. Poczyniono wielkie starania by obaj przyjaciele wrócili do zdrowia, niestety 30 marca odchodzą. Zośka załamał się po stracie swoich najbliższych przyjaciół i przez dłuższy czas był zwolniony ze swoich obowiązków (w tym czasie właśnie powstał ten pamiętnik na podstawie którego możemy poznać historie warszawskich bohaterów). Kiedy wkońcu został przywrócony do obowiązków przeprowadził kilka udanych akcji, lecz podczas ostatniej poległa jedna osoba- on sam.

I tak skończyła się historia młodych ludzi wchodzących dopiero wchodzących w dorosłe życie, mających marzenia dotyczące przyszłości. ,,Kamienie na szaniec” jest książką opowiadającą o przyjaźni, patriotyzmie i akcie oddania życia za wolność kraju. Każda osoba może w niej znaleźć coś z czym będzie mogła się utożsamić. Niewątpliwie książka może wzruszać do łez co chyba dowodzi, że jest warta przeczytania.

Eliza Lenik



„ZEMSTA” 

  Wraz z moją klasą udaliśmy się na spektakl  pt. „Zemsta”. Był on oczywiście odegraniem komedii Aleksandra Fredry. Przedstawienie wystawione zostało w Teatrze Nowym w Zabrzu.

  Reżyserem, tego zagranego na deskach teatru dramatu, jest Zbigniew Stryj, który również zagrał postać Cześnika. W swej prostocie ładną scenografię przygotował Bartłomiej Latoszek. Kostiumy dla aktorów przygotowała Joanna Puk, były one pasujące do odegranej sytuacji i dobrze przemyślane. Choć cała komedia trwała ponad półtorej godziny, bo 1 godzinę i 40 minut, to muzyki w niej dużo nie było, a można powiedzieć, że więcej było pojedynczych dźwięków. Jednakże ową muzykę przygotowała Marzena Mikuła-Drabek.

  Aktorów było dwunastu, jednak niektórzy pojawili się zaledwie kilka razy podczas całego spektaklu. Głównymi postaciami byli Cześnik oraz Rejent i to wokół nich toczyła się akcja przedstawienia. Mniejszymi, ale zarówno tak samo śmiesznymi postaciami byli: Papkin, Dyndalski oraz Wacław. Komedia nie mogła się obejść bez kobiet, więc występowały w nim i one (m. in. Klara). Gra aktorska większości osób była dobra. Wszyscy poradzili sobie ze swoimi zadaniami.

  Moim zdaniem przedstawienie było interesujące. Opierało się na dramacie Fredry prawie dokładnie. Dzięki temu mogliśmy przypomnieć sobie obowiązkową lekturę. Na pewno lepiej komedię oglądać na scenie niż czytać. Może dlatego, że znałem ten utwór, niektóre sceny mnie nudziły, ale późniejsze sytuacje poprawiały mi humor.

Aktorzy dobrze prezentowali swe role, scenograf wykonał w miarę swoje zadanie, a reżyser nie odbiegł do pierwowzoru. Według mnie warto iść na spektakl, gdy tylko pojawi się w jakimś teatrze.

Kacper Szkop

WagnerPress II

Będzin



Dlaczego „Syzyfowe prace” lekturą?

„Syzyfowe prace” zostały napisane przez Stefana Żeromskiego. Obecnie są obowiązkową lekturą szkolną w szkole podstawowej. Opowiadają o historii kraju i życiu zwykłych ludzi podczas rusyfikacji w Polsce.

Książka tego wybitnego autora jest jednym z gatunków epickich - powieścią obyczajową. Głównym bohaterem lektury jest chłopak - Marcin Borowicz. „Na pierwszych stronach książki” możemy przeczytać, jak trafia do szkoły elementarnej i zaczyna naukę w języku rosyjskim. Uczy się słabo, lecz z czasem poprawia się i zaczyna mówić po rosyjsku. W nowej szkole poznaje wielu różnych ludzi i nauczycieli próbujących zrusyfikować młodzież, ale również uczniów chcących przypomnieć innym o Polsce. Takim uczniem jest na przykład Bernard Zygier (Sieger). Przez główny wątek na zmianę przeplatają się również inne, między innymi miłosny, przygodowy i wątek „budzenia polskości” w głównym bohaterze. Wcześniej wspomniana miłość była skrytym, niczym nieukazującym istnienia zauroczeniem do pewnej dziewczyny - Biruty.

Powieść Stefana Żeromskiego - „Syzyfowe prace” jest aktualnie lekturą obowiązkową dla uczniów ósmej klasy, a dotychczas była powieścią, do której nie przykładało się większej wagi, gdyż była nieobowiązkowa. Lecz dziś jest już normalnie omawiana z wielu powodów, między innymi: dobrze opisuje ówczesną sytuację Polaków i rusyfikację. Jest to jedna w niewielu takich książek dobrze przedstawiających naszą pozycję podczas zaborów.

Moim zdaniem warto przeczytać tę powieść, nie tylko „bo jest lekturą obowiązkową”, ale również w celu poznania wiedzy i użycia jej jako źródło historyczne obrazujące czasy zaborów. Jest ona przyjemna w czytaniu i posiada wiele, już nieaktualnych, ale ciekawych pojęć i słów. Podsumowując, „Syzyfowe prace” to ciekawa książka.

Kacper Szkop

WagnerPress II

Będzin




Recenzja książki,, Milczące dziecko”

,,Milczące dziecko” to książka z 2018 roku. Jest to thriller, który od pierwszych stron trzyma w napięciu. Autorem książki jest Sandra A. Denzil.

,,Milczące dziecko” opowiada o 34 letniej Emmy, która spodziewa sie dziecka ma kochającego męża. Ma wrażenie że wkońcu kontroluję swoje życie po tym jak 10 lat temu jej syn podczas powodzi utonął w rzece. Miał wtedy 6 lat. Emmy długo rozpaczała nad jego śmiercią i gdy juz sie z tym uporała jej syn Aiden ,,powraca z martwych”. Wszyscy nie potrafią zrozumieć jak to sie stało lecz Aiden nie pomaga im tego zrozumieć ponieważ milczy. Mimo ze ma juz 16 lat jest wątły i wychudzony. Emmy od tamtej pory zaczyna szukać porywacza jej dziecka, ktory najprawdopodobniej je molestowal przez 10 lat. Podejrzanym staje sie każdy jednak kto mógł sie takiego czegoś dopuścić?

,,Milczące dziecko” trzyma w napięciu od przysłowiowej deski do deski. Z każdą strona bardziej wciagamy sie w fabułę i sami zaczynamy podejrzewać kim jest porywacz jednak koniec dziwi i szokuje.

Eliza Lenik

Gazeta,,Lider”




Recenzja książki ,,Lalkarz z Krakowa”

,,Lalkarz z Krakowa” jest to książka R.M. Romeo. Książka ta należy do gatunku fantazy jednak przeplataja się w niej watki historii Polski z czasów II wojny światowej.

,,Lalkarz z Krakowa” opowiada historię Lalki Karoliny, która mieszka w cukierkowym świecie lalek. Pewnego dnia złe szczury atakują dom Karolina. W nie wyjaśnionych okolicznościach Karolina przenosi się do świata ludzi, a dokładnie do sklepu z zabawkami pewnego Lalkarza (Cyryla Brzezika). Kiedy Cyryl poznaje Karoline jest w szoku ale szybko się zaprzyjaźnią. Z czasem Lalkarz odkrywa, że posiada magiczne moce. Razem poznają rodzine Żydów (Józefa i jego córkę). Po wybuchu II wojny światowej Cyryl i Karolina robią wszystko by uchronić swoich przyjaciół od śmierci.

,,Lalkarz z Krakowa” przedstwia świat wojny w dosyć dziecinny sposób i daje temu przykremu czasowi troche magii, ktora uprzyjemnia czytanie książki.

Eliza Lenik

Gazeta "Lider”




„ZWIADOWCY”

,,Ruiny Gorlanu” to powieść rozpoczynająca 14-tomowy cykl książek „Zwiadowcy”. Jej autorem jest John Flanagan. Pierwsza część ukazała się w marcu 2009 roku i od razu trafiła na listy bestsellerów, na których utrzymywała się przez wiele miesięcy.

Książka opisuje historię nastoletniego Willa - wychowanka zamkowego sierocińca. Wraz z przyjaciółmi musi stanąć przed życiowym wyborem: Kim chce zostać w przyszłości? Chłopak postanawia iść w ślady ojca, którego nigdy nie poznał, i zostać rycerzem. Jego postura i tężyzna fizyczna nie pozwalają mu jednak na spełnienie marzenia. Pod opiekę postanawia wziąć go Halt- zagadkowy człowiek należący do Korpusu Zwiadowców - elitarnej jednostki chroniącej królestwo przed atakami i rozwiązującej wszystkie jego problemy. Ludzie ci zawsze ubrani są w płaszcz moro, przy pasach przymocowane mają noże, a ich główną i charakterystyczną bronią są duże, ciężkie łuki. Willi uczy się szybko, lecz jego nauka zostaje przerwana przez serię dziwnych morderstw dotykającą wybitnych strategów i wojowników. Uczeń wraz z Haltem opuszczają swoją chatę pośród drzew i wyruszają na poszukiwania bestii za tym stojącej. Wkrótce jednak okazuje się, że początek tej historii sięga wiele lat wstecz, na czasy przed narodzinami głównego bohatera. Dawni wrogowie królestwa powracają, by znów spróbować sięgnąć po władzę…

Seria „Zwiadowcy” jest jedną z moich ulubionych, więc z niezwykłą przyjemnością wróciłam do niej po latach, aby napisać tę recenzję. Pierwszy raz czytałam ją 4 lata temu i już wtedy bardzo mi się podobała, co dowodzi, że książka ta jest przeznaczona zarówno dla młodszych jak i starszych odbiorców. John Flanagan to jeden z najlepszych pisarzy, których dzieło miałam okazję przeczytać. Każdy z jego bohaterów został wykreowany w niezwykły sposób. Każdy jest wyjątkowy, a jego charakter dopracowany w szczegółach. Oczywiście w książce znajduje się również wątek miłosny, lecz jest on poboczny - najważniejsze są przygody Willa, a nie jego uczucia do dziewczyny. Dzięki temu chłopcy sięgają po tę lekturę równie często jak dziewczyny. Książka jest napisana w taki sposób, że trafia do odbiorców obu płci. Jest ona bardzo przyjemna w czytaniu, a w historii nie ma luk - wszystko układa się w spójną i logiczną całość. To ciekawa opowieść, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Z całą pewnością mogę ją polecić każdemu.

Wiktoria Nanek

WagnerPress II

Będzin