Synonimy.pl - czy warto z nich korzystać?

Synonimy.pl to strona internetowa, w której możemy wyszukać wyrazy bliskoznaczne do wielu słów.

Oczywiście, jak każdy portal, ma swoje wady i zalety. Jedną z jego zalet jest to, że portal jest pomocą dla ludzi korzystających z komputera, którzy nie mają pomysłu na zastąpienie często powtarzającego się w tekście słowa. Korzystają z niego również uczniowie w naszej szkole. Często użytkowników tego słownika internetowego dziwi i śmieszy to, że wyszukiwarka proponuje dziwne, nieużywane w dzisiejszych czasach słowa. Zanim skorzystamy z podanej propozycji, to zastanówmy się, czy druga osoba zrozumie nasz przekaz.

Monika Żołud

„Express Społeczniaka”

Społeczna Szkoła Podstawowa im. Rady Europy w Lubinie



Recenzja kanału HowToBasic

HowToBasic to australijski youtuber, który ma dosyć nietypową pasję... Z resztą zaraz ją opiszę.

HowToBasic założył kanał w 2011 roku i do dzisiaj ma ponad 10 mln subskrypcji. Jego pasja jest... dziwna.

Oto przebieg odcinka „How to cool down your computer” (jak ochłodzić komputer):

1. Rozkręcenie komputera.

2. Stukanie młotkiem i polewanie wodą z węża.

3. Obrzucanie komputera śniegiem (i nie tylko!).

4. Wrzucenie do wody.

5. Stukanie klawiaturą i stopą.

Tak mniej więcej wygląda każdy odcinek. Przynajmniej większość...

Ryszard Sieja

„Express Społeczniaka”

Społeczna Szkoła Podstawowa im. Rady Europy w Lubinie



7 taneczny turniej tańca o Grand Prix Polski

21 kwietnia wraz z zespolem tanecznym „Karambol” wybraliśmy sie na 7 taneczny turniej Grand Prix Polski w Brzegu. To była naprawdę ważna impreza kulturalna, a co najważniejsze brałam w niej udział.

Im bliżej występu stres był coraz większy. Nasza trenerka zawołała nas na próbę, potem nastąpiło to co najprzyjemniejsze – ubieranie się w piękne stroje i malowanie. Wyglądaliśmy bardzo efektownie, a nasze stroje były inne niż wszystkie.

Na zegarze wybiła 10-ta i zaczęły się eliminacje, z podziwem oglądałyśmy zmagania innych zespołów. Szczególnie nie emocjonowałyśmy się grupami starszymi, to nie były nasze rywalki.

W pewnym momencie zapowiedziano naszą kategorię wiekową 12-15 lat. Występowałyśmy czwarte z kolei. Na scenie emocje były duże, ale w tym momencie uśmiech był najważniejszy. Po skończonym tańcu emocje nas opuściły, spokojnie rozmawiałyśmy. Niestety wszystko wróciło, gdy przyszedł czas na wyniki. Konkurencja była duża i w tym roku nie zajęłyśmy żadnego miejsca.

Wyjazd był emocjonujący. Lubię ten miło spędzony sobotni dzień w towarzystwie dziewczyn z zespołu.

Amelia Harmaciej, VI SP nr 4 Chojnów

Redakcja gazetki „Zlepek”



Warsztaty z Burmistrzem Krzeszowic Panem Wacławem Gregorczykiem

Czy myśleliście sobie kiedyś, o lekcji z kimś ważnym, kimś kto pełni bardzo ważną funkcję państwową np. jest Burmistrzem?  

Mnie spotkał ten zaszczyt :)

W dniu 27 kwietnia 2018 roku naszą Szkołę odwiedził sam Burmistrz Gminy Krzeszowice Pan Wacław Gregorczyk oraz towarzyszyli mu Pan Adam Godyń i Pani Janina Walkowicz.

Pan Burmistrz oraz uczniowie klas 4 wzięli udział w warsztatach wykonania kotylionów.

Warsztatom przewodniczyła nasza Pani, która uczy nas plastyki, Pani Dorota Tekieli.

Pani Dorota wyjaśniła nam, że kotylion to tak naprawdę nazywa się kokarda narodowa i jest patriotycznym narodowym symbolem Polaków.

Pewnie zastanawiacie się, jak się robi taką kokardę narodową? Już Wam wyjaśniam.

Po pierwsze potrzebujemy: biały i czerwony blok techniczny, czerwona i biała wstążka, taśma dwustronna  a na koniec orzeł na białym kole wycięty z bloku rysunkowego.

Z czerwonego papieru wycinamy duże koło o średnicy 9 cm, a z białego koło o średnicy 4 lub 5 cm.  Potem robimy dziurki w obydwu kołach. Następnie do największego koła przyklejamy gdziekolwiek taśmę do której przyklejamy czerwoną tasiemkę i owijamy dookoła koła. Musimy pamiętać o najważniejszą rzeczy, żeby kawałek wstążki zwisał. Tak samo robimy z małym kołem tylko owijamy białą wstążką.

Gdy już mamy gotowe koła wówczas na czerwonym kole przyklejamy koło białe. Na samym końcu naklejamy orła na środku kokardy narodowej.

Mam nadzieję, że nie będzie to dla Was trudne zadania i poradzicie sobie z nim tak samo dobrze, jak ja i klasy 4.

Patryk Ołdak kl.4 SP The voice of Students 



OSKAR I PANI RÓŻA na scenie Teatru Nowego w Zabrzu

Przedstawienie, oparte na książce Erica – Emmanuela Schmitta, trwało 1 godzinę i 15 minut. Reżyser – M. Pasieczny włączył widza w fabułę, ustawiając ławki po dwóch stronach sceny. Było więc kameralnie. Symboliczną scenografię przygotował J. Pokrywka. Łóżko, nocna szafka i kilka rekwizytów tworzyło przestrzeń szpitalnego pokoju. I tylko dwóch aktorów: R. Lubawy, grający Oskara i R. Spinek w roli pani Róży. Czy ta prostota ma na celu skupienie się odbiorcy na treści? Myślę, że tak, gdyż nie rozpraszaliśmy się na bogatej i barwnej scenografii. Oglądając spektakl nie od razu zrozumiałam, po co pojawiają się kolorowe konstrukcje. Potem zrozumiałam, że one również są bohaterami, gdyż metaforycznie ukazują upływ czasu.

To on przecież – czas jest bardzo ważny dla Oskara, dziesięcioletniego chłopca, który umiera na białaczkę. Pani Róża, wolontariuszka nazywana przez Oskara ciocią, w tym krótkim dla niego czasie prowadzi go przez całe życie, by mógł choć odrobinę doświadczyć tego, co przeżywają ludzie. Każdy dzień chłopiec traktuje, jakby przeżył dziesięć lat. Jest więc dzieckiem, dorosłym i sędziwym człowiekiem. W przenośni, ale jednak. Dzięki temu powoli Oskar godzi się z czekającym go odejściem.

Gdy czytałam książkę, bardziej się wzruszyłam. Może dlatego, że w rolę małego chłopca wcielił się dorosły mężczyzna, którego ruchy, owszem przypominały zachowanie dziecka, ale trudno było utożsamić go z bohaterem utworu Schmitta. Mimo wszystko polecam tę adaptację, bo przecież teatr to nie literatura.

Aleksandra Łyczek

WagnerPress II



IWONA, KSIĘŻNICZKA Z BURBONA

W tym roku szkolnym uczestniczyliśmy w projekcie #DRAMAT-LUBIĘ TO! realizowanym przez Teatr Dzieci Zagłębia w Będzinie. Oglądałam różne spektakle w kilku teatrach, ale „Iwona, księżniczka z Burbona” mnie zaskoczyła. Przede wszystkim zupełnie nieznany mi dotąd sposób przedstawienia. Po prostu to było czytanie dramatu. Aktorzy siedzieli na krzesłach i czytali tekst, który mieli na zwykłych kartkach A4. Ruch sceniczny owszem był, lecz niewielki. Głównie gestykulowali i grali mimiką. Nie było nawet scenografii.

Autorem „Iwony, księżniczki z Burbona” jest Magda Fertacz. Dramat opowiada o wykluczeniu społecznym biednej dziewczyny. Tytułowa Iwona pochodzi z patologicznej rodziny (alkoholizm). Filip natomiast z bardzo bogatej. Wprowadza ją do swojego domu. Rodzice oczywiście nie zgadzają się na takie towarzystwo syna, ale w geście udawanego współczucia nie protestują. Iwona zostaje więc wplątana w eksperyment młodych bogaczy. Po pewnym czasie czuje się upokorzona i zagubiona. Z pomocą przychodzi jej kolega, osiedlowy pijaczek. Dziewczyna wraca do swojego środowiska i rodziny. Wciąż jest biedna, ale z politowaniem patrzy na Filipa i jego towarzystwo.

Szczerze mówiąc, początkowo byłam trochę zagubiona, nie tylko jeśli chodzi o sposób przedstawienia dramatu, ale również tekst nie był prosty do zrozumienia. Na pewno pomogło mi spotkanie po spektaklu z aktorami i reżyserem. Niemniej jednak zachęcam do takich form teatralnych.

Aleksandra Łyczek

WagnerPress II



SIEDEM GRZECHÓW GŁÓWNYCH

Już po raz dziesiąty zostały nagrodzone najlepsze prace w ramach Ogólnopolskiego Konkursu VII Grzechów Głównych, którego organizatorem jest Pałac Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej. Jubileuszowa edycja rozstrzygnięta została w kategoriach: poezja, malarstwo, grafika warsztatowa i komputerowa. Po uroczystym rozdaniu nagród obejrzeliśmy pokonkursową wystawę, na której podziwialiśmy prace laureatów oraz wyróżnionych osób. W konkursie wzięły udział dzieci z przedszkoli, szkół podstawowych, gimnazjaliści, młodzież szkół średnich oraz dorośli.

Zobrazowanie tematu ze względu na wiek autorów prac malarskich i grafiki było bardzo różne. Chwilami byłam zaskoczone, że młodzi artyści potrafili w tak doskonały sposób pokazać jeden z VII grzechów. Trzeba mieć wyobraźnię, zdolności malarskie oraz pomysł na pokazanie zła, by wykonać takie prace.

Na konkurs nadesłano 567 prac z całej Polski. Jury miało trudne zadanie, bo musiało wybrać spośród wielu pięknych i mądrych wypowiedzi te, które stanowiły najlepsze zobrazowanie tematu. To wspaniałe, jak językiem sztuki można opowiedzieć to, co istotne.

Maja Biskupska

WagnerPress II



Dziady cz. II Adama Mickiewicza

W Teatrze Nowym w Zabrzu miałam okazję obejrzeć dramat A. Mickiewicza „Dziady cz. II”. Spektakl uhonorowany został Złotą Maską za scenografię. Scena połączona była z widownią. Widmo pojawiło się tuż przy uczniach siedzących w ostatnich rzędach, a duchy sunęły gdzieś wysoko, pojawiały się i znikały. Było ciekawie i naprawdę czasami strasznie. Pasterka Zosia nie do końca przypominała tę z dramatu wieszcza, ale wzbudzała zainteresowanie. Na koniec aktorzy rozdawali widzom ziarna, może nie maku i soczewicy, lecz to była super pointa.

Dramat „Dziady cz. II” jest obowiązkową lekturą w VII klasie. Opowiada o pomocy duszom, które z różnych powodów nie mogą dostać się do nieba, choć nie wszystkie, bo Widmo Złego Pana chciało pójść do piekła. Ten tajemniczy obrzęd, w czasie którego żywi nawiązują kontakt z duchami, ma oczywiście swoje przesłanie. Duchy przestrzegają przed grzechami, za które każdy musi ponieść karę. Akcja rozgrywa się w cmentarnej kaplicy w noc Zaduszek. Już samo miejsce i czas wprowadzają czytelnika w stan tajemniczości.

Spektakl w Teatrze Nowym w Zabrzu bardzo mi się podobał. Zrozumiałam dramat Mickiewicza i to najważniejsze. Aktorzy doskonale odgrywali swoje role. Ostatnie Widmo wzbudziło trochę dodatkowych emocji, bo siedziało jakby w szafie, za szklanymi drzwiami. Ogólnie, ukłon w stronę reżysera (Irena Jun), scenografa (Jerzy Kalina) i muzyki (M. Mikuła Drabek).

Wiktoria Nanek

WagnerPress II



Droga Krzyżowa – niezwykłe przeżycie.

W naszej miejscowości w Wielki Piątek odbyła się niezwykła droga krzyżowa. Prowadzona przez scholę, której jestem członkiem. Najpierw w Wielki Czwartek była próba, podczas której dostaliśmy role. Ja miałem trzymać pochodnię. Wydaje się, że to jest nudna sprawa, ale musiałem zachować powagę i niezwykłą ostrożność, żeby czegoś nie spalić. Droga Krzyżowa odbywała się w mojej miejscowości Zalas wśród domostw zalaskich, ulic i opłotków i trwała godzinę i ucieszyliśmy się, że przyszło bardzo dużo ludzi. Przy każdej stacji jeden członek scholi brał świecę i szedł przed ołtarz, gdzie mówił ” Chcę nieść światło Chrystusa”. Bartek - prowadzący naszą scholę teatralnym tonem czytał rozważania. Bardzo polecam takie wydarzenia bo przybliżają ludziom mękę Pana Jezusa.

Jakub Tokarski kl.4 SP The voice of Students



"Podróż pociągiem retro”

Pamiętacie jak kiedyś opisywałem podróż z Chabówki do Mszany Dolnej? 3-go maja miało miejsce podobne wydarzenie, ale na dłuższej trasie. Na tej wycieczce było dużo atrakcji i wiele frajdy. Podczas jazdy zostaliśmy poczęstowani kanapkami z boczkiem, szynką i wędzonym serem. Na trasie od Skansenu do stacji końcowej w Kasinie Małej parowóz spalił ponad dwie tony węgla. Czas jazdy w jedną stronę trwał ok 1godz i 30min.Gdy dotarliśmy na miejsce naszą dodatkową atrakcją był wyjazd kolejką liniową na górę Śnieżnicę, skąd z wysokości 1006 m n.p.m. rozpościerał się piękny widok na Kasinę Małą. W zimie góra ta służy narciarzom jako stok narciarski a jak jest ciepło można z niej zjechać na rowerze górskim.

Gdy zgłodniejecie na szczycie Śnieżnicy można w barze coś kupić do jedzenia – polecam frytki z ketchupem.

W drodze powrotnej na dół można wrócić kolejką linową, a także przespacerować na nogach. My wybraliśmy pierwszą opcję czyli zjechać kolejką linową. Wracając było dużo frajdy i zabawy. Polecam Wam jechać takim pociągiem do Kasiny Małej. Pamiętajcie od wiosny do jesieni możecie zjeżdżać sobie na rowerach, a w zimie na nartach.

Patryk Ołdak kl.4 SP The voice of Students